Ciasto na cienkim, drożdżowym spodzie, z warstwą powideł śliwkowych własnej roboty, jeszcze z lata. Otworzyć taki słoiczek środku zimy, kiedy na parapecie mam dwudziestocentymentrową warstwę śniegu, a ptaki, bez większych efektów, próbują zjadać śnieg z drzewa, które mam przed oknem w nadziei, że jest zjadliwy. Ale hitem tego ciasta jest orzechowa pianka. Zrobiona z białek i drobno posiekanych orzechów włoskich. Jest pyszna. Pierwszy raz robiłam taka piankę, więc nie wiedziałam co wyjdzie. Nie wiedziałam, czy opadnie, czy będzie puszysta, czy po upieczeniu słodka czy w ogóle się upiecze. Jak najbardziej, chociaż jest w niej tylko łyżka cukru. Słodycz zapewniły… orzechy! Jeśli dodacie do masy łyżkę lub dwie zmielonych, obranych migdałów (może być mączka migdałowa) będzie jeszcze słodsza. Warunek jeden podstawowy: piana musi być naprawdę dobrze ubita. Sztywna i puszysta. A po dodaniu orzechów trzeba ją mieszać bardzo ostrożnie, żeby swoją puszystość zachowała. Tym sposobem nie opadnie w piekarniku i całe ciasto będzie jak należy.
Przepis z Kuchni polskiej Ewy Aszkiewicz.
Składniki:
- ciasto: 3 szklani mąki, 25 dag masła, 1/3 szklanki cukru, 4 żółtka, 4 dag świeżych drożdży, szczypta soli, 2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
- masa: powidła śliwkowe (możecie użyć ulubionych powideł lub gęstej konfitury), ¾ szklanki świeżych surowych białek, 300 g orzechów włoskich (obranych i bez łupin), łyżka cukru pudru, 3 łyżki drobno pokrojonych rodzynek lub smażonej skórki pomarańczowej
Przygotowanie:
Masło z cukrem zwykłym i waniliowym ucieramy na gładką masę. Dodajemy stopniowo, cały czas mieszając, po jednym żółtku, sól, pokruszone drożdże i przesiana make. Jednolite dobrze wyrobione ciasto nie może kleić się do rąk, nie może też być sztywne i twarde. Dużą blachę (ok. 40x30 cm) smarujemy masłem lub wykładamy pergaminem (jeśli forma jest ceramiczna i nieprzywierająca – nie trzeba). Ciasto rozkładamy równomiernie w formie (najlepiej dłońmi), boki mogą być lekko uniesione przy brzegach. Odstawiamy i robimy masę.
Orzechy siekamy w blenderze (drobno, ale nie na mączkę) i dodajemy do nich rodzynki lub skórkę pomarańczową. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodajemy łyżkę cukru pudru i jeszcze chwile miksujemy, piana musi być sztywna. Ostrożnie dodajmy orzechy, delikatnie mieszamy szeroka łyżka aż białka i orzechy się połączą.
Ciasto smarujemy warstwą powideł lub konfitury. Na wierzch wykładamy puszystą orzechową masę. Pieczemy 35-45 minut w temperaturze 170-180oC.
Dzisiaj na koniec będzie dużo obrazków. Po nich domyślicie się co u mnie słychać.
Gwoli ścisłości. To ile może ten kanclerz w Niemczech?
0 komentarze:
Prześlij komentarz