W Krakowie: chrust. Ale chrust to brzmi trochę leśnie, mało apetycznie. Faworki są za to domowe, małe, kruche, apetyczne. Tyle że będąc Krakusem i kochając to miasto okrutnie, trzeba się dostosować i z dumą mówić krakowską gwarą. Nie chruściki, a chrust właśnie. Bez zdrabniania.
Ważna jest temperatura, jak przy wszystkim, co się smaży. Ważne, żeby chrust nie był ciemnobrązowy, ale złoty – nawet jeśli będzie wam się wydawało, że jest niewysmażony. Zapewniam, jest. Przed zanurzaniem w oleju ciasto trzeba rozwałkować bardzo cienko – wtedy ciasteczka będą chrupiące i lekkie, a powietrze zrobi w nich większe pęcherzyki. Do chrustu nie dodaje się zbyt dużo cukru, jedna łyżka zupełnie wystarczy, podobnie jest z masłem. Trzeba za to zadbać o dobrą śmietanę: świeżą, dobrej jakości. I już. Bo dobry przepis to przede wszystkim składniki.
Przepis z Kuchni polskiej Ewy Aszkiewicz.
Składniki:
- 25 dag mąki pszennej
- 2 żółtka
- 2 jajka
- 2 łyżki dobrej, gęstej śmietany 18%
- 1 dag cukru (1 łyżka)
- 2 dag masła (1,5 łyżki)
- łyżka czystego spirytusu lub mocnej wódki
- dobrej jakości olej słonecznikowy do smażenia
- mąka do podsypywania stolnicy, cukier puder do posypania faworków
Przygotowanie:
Wszystkie składniki na ciasto wrzucić do miski i dokładnie wymieszać. Wyrabiamy tak długo, aż będzie jednolite, sprężyste, o konsystencji ciasta na pierogi. Wyjmujemy ciasto na posypany mąką blat, wyrabiamy ok. 2 minut. Formujemy w kulę i wybijamy wałkiem 10 minut (wybijać – uderzać, walić, bić to ciasto wałkiem). Dzielimy ciasto na pół, jedną część wkładamy do miski i przykrywamy ściereczką, żeby nie obeschło, drugą rozwałkowujemy na blacie, bardzo cieniutko. Wykrawamy paski, środek nacinamy i przewlekamy jeden koniec przez otwór. Temperatura smażenia będzie idealna, jeśli po wrzuceniu kawałka ciasta wypływa on na powierzchnię, skwierczy i zaczyna się rumienić.
Smażymy chrust partiami, wrzucając nie więcej niż 4-5 naraz – inaczej temperatura za bardzo się obniży. Po usmażeniu koniecznie odsączać na ręczniku papierowym – faworki będą wtedy lżejsze i bardziej chrupiące. Na koniec posypać cukrem pudrem i gotowe.
Goscinny & Sempe, Sweter, Nieznane przygody Mikołajka
3 komentarze:
cudne faworki wyszły wspaniałe!!!
W ubiegłym roku korzystałam z tego przepisu i były pyszne :) W czwartek będę piec ponownie. Dziękuję za przepis :) Pozdrawiam. Sylwia
Oczywiście to danie kojarzy się najbardziej z tłustym czwartkiem i ja za każdym razem czekam na ten dzień. Smaczne faworki udaje mi się zrobić z przepisów od https://basiazsercem.pl/ i nawet nie wiem kiedy znikają. Najwięcej oczywiście zjadają dzieciaki.
Prześlij komentarz