Zaczarowałam się ciasteczkami owsianymi. Przy okazji odkryłam (odkrycie jak odkrycie - każdy ma swoje i zazwyczaj jak myśli, że wpadł na coś rewelacyjnego, na coś takiego megaturbo, że już bardziej na maksa być nie może, okazuje się, że ktoś już na to wpadł wcześniej), odkryłam więc, podkreślam liczba pojedyncza osoba pierwsza, że płatki owsiane na śniadanie w formie nie tylko owsianki i płatków z mlekiem są idealnym początkiem dnia. Na fali zachwytu sprasowanymi ziarnami owsa (a czymże innym są płatki owsiane?) upiekłam kolejne ciasteczka owsiane.
Tym razem nie kruche, a twarde. Dodałam więcej mąki, dorzuciłam oprócz słonecznika pestki dyni i wyszły maczanki. Maczanki to ciasteczka, jak sama nazwa wskazuje, do maczania. Owsiane – najlepiej w mleku. Najlepiej w ciepłym. Nie gorącym. Jak ktoś nie lubi ciepłego, zimne tez jest dobre, ale wtedy, żeby maczanki pokazały na co je stać, trzeba pomoczyć troszkę dłużej. Ciepłe mleko szybciej je rozmiękcza. Zresztą sztuka maczania maczanek to temat na odrębny wywód. W skrócie: ciasteczko idealne jest namoczone, ale nie rozmiękczone, nie jest papką, tylko nadal zwarta bryłka, tyle że ciepłą od mleka, nasiąkniętą jego smakiem i aromatem (aromat mlekowy – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, tak, coś takiego istnieje – por. z grysikiem na mleku czy ciastem drożdżowym babci). Ciasteczka owsiane to ten element poranka, kiedy się zatrzymuję w poobudzeniowym, a przedwyjściowym pośpiechu, kiedy robię sobie niesamowitą przyjemność chwila relaksu i przy porannym sprawdzaniu gazet mam chwilę dla siebie. Jestem tylko ja i moje ciasteczka i nic więcej mnie w takiej chwili nie obchodzi.
- 250 g płatków owsianych
- dwie garście pestek słonecznika
- 3/4 szklanki mąki + jeśli trzeba do podsypywania
- 2 jajka
- 100 g masła
- 40 g cukru
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- sól
Przygotowanie:
Masło rozgrzewamy na patelni. Wsypujemy płatki owsiane i słonecznik, i smażymy wszystko do momentu, aż się zarumieni. Płatki posypujemy cukrem i delikatnie mieszamy aż cukier się stopi. Po wyjęciu odkładamy masę do miseczki. Przygotowujemy mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia. Dodajemy cukier wanilinowy i szczyptę soli. Wymieszane składniki wsypujemy do miski z płatkami owsianymi. Dodajemy rozbełtane jajka i dokładnie mieszamy. Masę wyjmujemy na podsypaną mąką stolnicę i przyciskamy tak, aby ciasto miało w każdym miejscu jednakową grubość. Szklanką “odcinamy” ciastka owsiane od masy i wykładamy je na wyłożonej pergaminem blasze. Ciasteczka owsiane pieczemy ok. 15 minut w temperaturze 160° C, aż się zarumienią.
Smacznego i miłego maczania! :)
Zuza Ziomecka, Mieszkać z książkami (z Elle, maj 2009)
Zuza Ziomecka moją idolką jest. Z jej felietonami miałam do czynienia dwa razy. Pierwszy był, kiedy Elle kilka lat temu czytała moja mama - ja nie, i na wakacje wzięła ze sobą wytargane wybrane artykuły z gazety, bo nie chciała targać całych gazet (swoją drogą całkiem mądre rozwiązanie, żeby nie zapychać sobie walizki reklamami umieszczonymi co drugą stronę). Wtedy nie zwróciłam na te artykuły większej uwagi. Za drugim razem sama sięgnęłam po Elle, trochę z przymusu, pisząc licencjat o reklamach skierowanych do kobiet. A że Elle jest idealnym, modelowym i wymarzonym miesięcznikiem na pokazanie jak firmy wespół z redakcją opanowały do perfekcji sztukę upakowania jak największej liczby reklam na ograniczonej powierzchni - dlatego sięgnąć po Elle "musiałam". I olśnienie. Ziomecka, jakie ona ma fajne felietony! I się zaczęło. Z dystansem, prześmiesznie, o tak, to mi się chyba podoba. Sterta Elle leży mi teraz w pudle w kącie pokoju - chętnie odstąpię komuś, komu nie będzie zagracać przestrzeni podłogowej. Uprzedzam tylko, że brakuje stron z Ziomecką - powyrywałam je, a reszta leży i się kurzy, bo właściwie mało mnie pozostała zawartość gazety interesuje.
6 komentarze:
o! ciasteczka bez pieczenia w piekarniku!
nie posiadam powyższego, więc ten przepis bardzo mnie cieszy :)
A nie ... zwiodło mnie zdjęcie patelni :( ech
szkoda ...
Oj nie, nie tym razem Camparis... Ale za niuedlugo beda ciasteczka faktycznie bez pieczenia, za to schładzane w lodówce :)
Fajne te maczanki:) ja bardzo lubię herbatniki owsiane.
Pozdrawiam cieplutko!
PS. jeszcze w tym tygodniu robię chrupankę ryżową...strasznie sie na nią napaliłam! DDD
och, to ciesze się bardzo :)
sciskam cieplo!
Super ciasteczka:)
Prześlij komentarz