Nie pytajcie skąd mam o tej porze mirabelki :)
Za to przepis jest Macieja Kuronia, z wakacyjnej wkładki do wyborczej z pomysłami na przetwory. Miesiąc temu robiłam dżem z mirabelek – konfitura nie jest aż tak gęsta, choć i ją można zrobić o konsystencji dżemu, wystarczy dłużej przesmażyć. Alkohol ma zakonserwować konfiturę, nie ma wpływu na jej smak. A dla przełamania słodkości – sporo soku z cytryny.
Składniki:
- 1,2 kg mirabelek
- 250 g cukru żelującego 2:1 lub 3:1
- sok z 2 cytryn
- 2 łyżki koniaku lub wódki
Przygotowanie:
Owoce myjemy, osączamy, kroimy na połówki i usuwamy pestki. Mieszamy z cukrem żelującym, przykrywamy, odstawiamy na 24 godziny. Mieszamy z sokiem cytrynowym, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy 10 minut na mocnym ogniu, co chwilę mieszając. Alkohol dolewamy na minutę przed końcem gotowania (dla lepszego zakonserwowania konfitury już w słoiku). Gorącą napełniamy umyte i wyparzone słoiki, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i pozostawiamy na 5 minut. Ponownie odwracamy i studzimy do końca.
0 komentarze:
Prześlij komentarz