Fannie Farmer, Amerykanka, autorka książki kucharskiej i nauczycielka gotowanie, dwa wieki temu była kuchenną boginią - taka kitchen goddess XIX w. Ówczesna Nigella. Książka kucharska Fannie Farmer Boston Cooking-School Cook Book została wydana w 1896 i prawie od razu dostała przydomek kulinarnej biblii pokoleń (Amerykanek). Nie posiadam tej książki (a szkoda), a do przepisu dogrzebałam się dzięki Anerite z forum mniammniam. Muffinki są trochę inne, niż wszystkie te, które robiłam do tej pory. Są bardziej zbite w środku, a przy tym miękkie i sprężyste, czyli dokładnie takie, jak mają być. I są naprawdę niesamowite.
Składniki:
280 g białej mąki, 1 łyżeczka cynamonu, 3 łyżeczki proszku do pieczenia, pół łyżeczki soli, 2 łyżki cukru, 1 lekko rozbite jajko, 1/4 l mleka (1 szklanka), 60 g stopionego masła, 2 duże garście rodzynek
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 190oC, wysmarować foremki albo użyć papierowych. Mąkę zmieszać z cynamonem, proszkiem, solą i cukrem w misce. Dodać jajka, mleko, masło i rodzynki, wymieszać wszystkie składniki tylko na tyle, aby mąka była wilgotna. Ciasto nie ma być gładkie, im dłużej wyrabiane, tym będzie twardsze (gorsze). Nakładać do foremek do 3/4 wysokości, piec 20-25 min.
4 komentarze:
Ciekawy przepis, taki "tradycyjny". Ale czy to naprawde ma byc 60 dag masla?
Fiu, fiu, 60 g :) Już poprawiam, dziękuję :)
A tu historia czekoladowych muffinów - równie smakowita, co same muffiny! http://americanica.wordpress.com/2012/08/30/chocolate-muffins/
Do tego przepis i kilka ciekawostek:)
kd shoes
kd shoes
yeezy
stone island sale
ggdb
supreme hoodie
pandora
kyrie 7
yeezys
supreme clothing
Prześlij komentarz