• RSS

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Faworki


Moje pierwsze w życiu faworki :) Trochę się bałam, czy wyjdą jak należy, bo pojęcie o nich miałam żadne. Nigdy nie robiła ich ani moja babcia, ani tymbardziej moja mama, więc nawet nie byłam w stanie sobie wyobrazić, jak powinny być robione. A już jak usłyszałam o zawijaniu jednego końca zrobiła się w momencie zielona. I postanowiłam sobie, że mimo wszystko je zrobię.  
Wzorowałam się na przepisie z 1001 przepisów na ciasta i desery Ewy Aszkiewicz. W trakcie robienia ciasta miałam jednak problem z ugnieceniem ciasta do kupy, dlatego trochę przerobiłam, i wyszło naprawdę nieźle. W każdym razie faworki znikają, a to znak, że smakują nie tylko mnie :) Tym samym debiut faworkowy uznaję za udany!






Składniki na całą masę faworków, ok. 50:
  • 50 dag mąki tortowej
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 4-5 łyżek śmietany 18%
  • duża łyżka spirytusu
  • 5 żółtek
  • łyżka miękkiego masła w razie potrzeby (mi była potrzebna duża)
  • cukier puder do posypania
  • tłuszcz do smażenia (u mnie litr oleju)



Przygotowanie:
Na stolnicę sypiemy przez sito prawie całą mąkę i formujemy dołek. Wrzucamy cukier, śmietanę, spirytus i lekko wyrabiamy ciasto, następnie dodajemy żółtka i jeszcze chwilę wyrabiamy. Gdy ciasto będzie zbyt ścisłe, dodajemy masło, a gdy nie będzie chciało się skleić w jedną kupę - łyżkę wody, w razie potrzeby więcej. Ciasto powinno mieć konsystencję jak na kluski. Teraz wyrabiamy dość długo, aż składniki dokładnie się połączą. Kładziemy ciasto na posypaną mąką stolnicę i wybijamy wałkiem, aż zrobi się gładkie. Gotowe przykrywamy ściereczką, żeby nie obeschło i odrywając małe kawałki wałkujemy je tak cienko, jak tylko potrafimy. Nożem lub radełkiem kroimy paski o szerokości ok. 3 cm, długości takiej, jakiej chcemy żeby były gotowe faworki. Środek paska przecinamy na długość ok. 3 - 4 cm i przewijamy jeden koniec przez ten właśnie otwór. Po przygotowaniu wszystkich faworków, rozgrzewamy tłuszcz (najlepiej powoli, żeby go nie podgrzać za bardzo) i robimy próbę temperatury: wrzucamy kawałek ciasta i jeśli zaczyna skwierczeć i po chwili wypływa na powierzchnię to znak, że temperatura jest idealna. Wrzucamy po kilka faworków, smażymy z jednej strony na złoty kolor, następnie odwracamy na drugą stronę. Gotowe ciasteczka wyjmujemy cedzakową łyżką na kilka warstw ręcznika papierowego do odsączenia i ostygnięcia. Na koniec posypujemy cukrem pudrem i jemy.



Przy okazji znalazłam fajne wyjaśnienie jak zrobić faworki w elementarzu gotowania. Krok po kroku opisane jak je przygotować, zilustrowane kolejne etapy. Bardzo przydatna strona. I najważniejsze: napisane tak, że wreszcie zrozumiałam, o co chodzi z zawijaniem faworków :) 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails