Kopiuj, ok. Usuń, czy na pewno chcesz?, tak. Utwórz kopię zapasową. Czyli wielkie wakacyjne porządki na dysku. Przy okazji latania z wirtualnym mopem pomiędzy folderami i plikami, znalazłam dawno pieczone ciasteczka. Dobrze się zachomikowały, spryciule.
Piekłam je w czerwcu na 5. Bal Dziennikarza (jak co roku, więcej informacji tutaj). Był czerwiec, zaczynało się lato, na polu ciepło, w głowie kolorowo. Więc i ciasteczka nie mogły być ot takie sobie, przyrumienione. Wyszperałam dwa barwniki w szafce, żółty i czerwony, i zaczęłam mieszać. Tu dodałam więcej, tam mniej i mieszałam zawartość obu buteleczek. Na koniec wyciągnęłam stemple do ciastek - literki i cyferki, ułożyłam pojedyncze litery w wyrazy i pach, pach, pach! Poodciskałam w każdym krążku. I ciasteczka zostały zlogowane.
Są słodkie i kruche. Ciasto idealnie nadaje się do wykrawania z niego foremkami najróżniejszych kształtów, nie odkształca się, nie marszczy, nie rozdziera i można wałkować na jaką grubość się lubi - cienko lub grubo. Nie rosną w piekarniku, więc ciasteczka, które wytniecie i wstawicie do piekarnika, w niezmienionym kształcie z niego wyciągniecie.
Kolorowe balowe ciasteczka
Składniki:
- 85 g mąki + trochę do podsypywania na później
- 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
- pół łyżeczki sproszkowanego imbiru
- 90 g schłodzonego masła, pokrojonego na małe kawałki
- 90 g cukru pudru
- 1 lekko rozmemłane widelcem jajko
- czerwony i żółty barwnik spożywczy
- do dekoracji użyłam jeszcze stempli do ciastek (takich jak tutaj)
Nagrzej piekarnik do 180 stopni C. Dwie blachy na ciasteczka wyłóż papierem do pieczenia.
Do dużej miski przesiej mąkę, cynamon i imbir. Dodaj pokrojone na kawałki masło i rozetrzyj wszystko palcami tak, żeby z ciasta powstały okruchy przypominające kruszonkę. Wsyp cukier, dodaj jajko i zagnieć ciasto na gładką kulkę. Podziel kulkę na tyle części, ile chcesz mieć kolorów ciastek - u mnie to było pięć mniejszych kulek z ciasta. Do każdej dodaj barwnik spożywczy, odrobinę, po kilka kropel i ugniataj jak plastelinę, aż barwnik powoli zabarwi całą kulkę. W ten sposób powstały mi: żółta, pomarańczowa (zmieszane kilka kropel żółtego i czerwonego), różowa (odrobina tylko czerwonego barwnika), czerwony (więcej krople czerwonego barwnika) i brązowe - czyli bez dodatku żadnego barwnika. Jeśli po zagnieceniu ciasta już z barwnikiem uznasz, że kolor jest za mało intensywny, możesz dodać do ciasta kolejne kilka kropli i znowu pougniatać jak plastelinę - aż do uzyskania pożądanego koloru.
Zawiń wszystkie kulki w folię spożywczą, włóż do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjmij, rozwałkuj na oprószoną mąką stolnicy, wycinaj foremkami kształty i układaj na blasze. Jeśli masz stemple, teraz, przed pieczeniem, odciskaj w ciastkach słowa i liczby. Ciasteczka nie urosną bardzo w piekarniku, można zostawić między nimi niewielkie odstępy (byle się nie stykały). Piecz 10-12 minut, do zrumienienia. Wyciągnij, ostudź. I chrup!
Książka.
Wiecie już, o czym będzie?
Oto Kraków właśnie!
I najbardziej chyba nietypowy, najśmieszniejszy przewodnik, jaki miałam w rękach.
Tomasz Minkiewicz, Bartosz Minkiewicz - Co to jest Wątośle? Czyli najśmieszniejszy przewodnik po Krakowie
Tak, zdecydowanie jest najśmieszniejszym przewodnikiem po Krakowie, jaki czytałam. Myślę, że milion razy ciekawiej czyta się Wątośle niż opasłe, dokładne książki, które od a do z tłumaczą zdezorientowanemu turyście (który stoi pod kościołem mariackim w południe i nagle hejnał urywa się w połowie, a ten nie wie, czy lecieć po lekarza, bo może hejnalista zasłabł i nie dokończył grać), że luz, nasz drogi kochany przybyszu zza Wisły, w Krakowie hejnał byłby nienormalny, gdyby doszedł do końca.
Książka bez ceregieli zaśmiewa się z typowo krakowskich codziennych obrazków: górali sprzedających oscypki w przejściu podziemnym pod dworcem czy ścieżki rowerowe, których stan woła o pomstę do nieba i widziany z lotu ptaka układa się w napis Pora, abyś zaczął żyć dla szatana. Obrywa się też zestawowi wypoczynkowemu Zygmunt, w skład którego wchodzą: Dzwon Zygmunta I, przybory kuchenne Zygmunta II (zrabowane przez jego żonę Bonę) oraz Kolumna Zygmunta III (zrabowana i wywieziona do innego miasta przez Zygmunta IV).
Jeśli wybieracie się do Krakowa, zaopatrzcie się w tę książkę. Co prawda jedyna mapa, jaką w niej znajdziecie, jest ręcznie rysowana i daleko jej do dokładności, a tym bardziej obiektywizmu, ale drugiej tak oryginalnej nie znajdziecie w żadnym innym przewodniku. I z żadnego innego nie dowiecie się o mentalności, stylu życia i "filozofii obwarzanka" Krakowian tyle, co z tej książki.
A przy okazji będziecie płakać ze śmiechu.
71 komentarze:
Piękne!!!Kruche i pastelowe - jestem fanką!
Urocze ciasteczka! Fajna wersja "krakowiaka"!
Nie wiedziałam, że jest taki śmieszny przewodnik:) Chętnie go przeczytam, zwłaszcza festiwal Korkum w Centrum mnie rozwalił! Praktycznie każdego dnia biorę w nim udział - hahaha;) Bardzo fajne ciasteczka:) Pewnie znikły w 5 minut:)
Świetnie się prezentują. Uwielbiam takie ciasteczka :)
Nemi - prawie w 5 minut! :) A korkum w centrum - to jest chyba jedyny festiwal w Krakowie, o który by się nikt nie obraził, gdyby go zlikwidowano ;)
Kamilo, Peoniu i Sylvvio - dziękuję :)
Cudowne! Ty zawsze wymyślasz coś fajnego :)
jejku jejku, dziękuję:) miło mi! a moje wyroby są do przygarnięcia, jeśli coś wpadnie Ci w oko-pisz;) pozdrawiam:*
http://natajka89.blogspot.com/
Jakie fajne, kolorowe! :)
cudnie kolorowe i takie jak lubię najbardziej - kruche! pozdrawiam
piękne te ciasteczka:) te kolory ożywią każdą imprezę:))) pozdrawiam:))
ale kolorowe!
cudowne te ciasteczka.
och, 5. bal...
cudowne, cudowne.
chrup, chrup!
poczęstujesz mnie?
jakie świetne ciacha :) i te kolorki
Urocze :)
Najważniejsze, że ciacha nie rosną. Bo już nie chcę więcej nadawać im nowych kształtów nożem. ;)
Nawet u mnie odbywa się festiwal Korkum w Centrum. Bardzo go nie lubię, bo przez niego spóźniają mi się emzetki. Aczkolwiek czasem to przydatne, jeśli autobus z Łodzi okazał się zbyt szybki. :P
Natajko, dziękuję, własnie się zastanawiałam, czy je sprzedajesz. Jeśli tak, to super! :)
Karmelitko - ciebie zawsze :)
Babeczki - dziękuję Wam za miłe słowa :)
Mnie tez podoba się to, że nie rosną:)A śliczne są!
Kraków tak daleeeekooo...
Pluskotko, Ewelajno, wykrawanie nożem nie wchodzi w grę, po kilku ciasteczkach już się nie chce ;) A festiwal korkum obchodzi chyba połowa Polski ;)
Są prześliczne. U nas wczoraj było wielkie ciasteczkowanie, ale już mam ochotę na kolejne, bo po ciasteczkach ani śladu:)
Świetne ciasteczka
Urocze! A te kolorki- aż chce się je przytulić ;)
Pozdrawiam!
Zachęcam do własnej hodowli,to naprawdę nic trudnego.Na początku myślałam,że nic mi nie wyrośnie,a za parę dni byłam w szoku!miłym oczywiście;) świetne ciasteczka;),takie malutkie,pozdrawiam
Aniu - bo ciasteczka maja to do siebie, ze lubią znikac w niewyjasnionych okolicznościach ;) uściski!
Monisiu, dziekuję za odpowiedź. Chyba Cie posłucham i sama sobie zacznę hodowac kiełki, dzięki inspiracji twoimi :) Dziękuję!
Świetne są te ciacha! I takie piękne kolorki mają:)
Świetne te balowe ciasteczka .Pozdrawiam
Te ciasteczka mówią do mnie, zjedz mnie, zjedz!!!
Piękne, a pomysł fantastyczny. Podziwiam!
Pozdrawiam
Inka
Rewelacyjne ciasteczka, przecudne, nie wiedziałam, że istnieją stempelki do ciasteczek, z pewnością poszukam gdzie mogę takie dostać ;-D.
Mieszkałam w Krakowie rok podczas studiów więc i w książkę po Twojej recenzji sentymentalnie się zaopatrzę :-)
piękne kolory, cudne kruche ciacha, takie lubię. Muszę nabyć takie stemple bo mi się bardzo podobają!!!
Kraków lubię, odwiedzamy z Mężem co roku, właśnie tydzień temu byliśmy,ale na ten przewodnik nie trafiliśmy. a szkoda, teraz specjalnie go poszukam. Bo widzę że warto.
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Kejt, Mnemonique - istnieją, ja kupowałam dawno temu w Tchibo - zestaw literek i cyferek :) Ja przewodnik kupiłam w Matrasie, był tam przez pewien czas, a później go nie widziałam. Ale przez internet można, nawet taniej. Wyguglujcie sobie "Co to jest Wątośle nowy rynek" i wam wyskoczy strona wydawnictwa razem z punktami, gdzie mozna kupić :)
Takich nie kupisz w żadnej cukierni! ;-P super! A jak przewodniki, to tylko z jajem, bo inaczej stają się nudnawe ;-)
śliczne takie kolorowe (; w sam raz do popołudniowej herbaty (:
Shy - jak tylko będziesz w Krakowie, nie ma sprawy ;)
Aurora, masz rację - przewodniki bez jaj odpadają ;)
Danusiu, dziękuję, to bardzo miłe :)
urocze !
Ciasteczka są urocze, moja córka by oszalała na ich punkcie.
Powiedz mi gdzie kupujesz barwniki i jakie polecasz? Nie mam z tym zakresie żadnego doświadczenia, jedyne jakie widziałam to te dostępne na allegro
jakie słoneczne
Są obłędne. Po prostu kolorowo zwariowane - też chcę takie - zapisuje przepis :)
Ivko, przywiozlam swoje z Londynu, gdzie znalazłam takie zrobione na bazie naturalnych soków owocowych. U nas takich nie widziałam. Ale moje powoli sa na wykończeniu, będe kupowac na allegro. Są różne: w płynie, paście, proszku. Miałam w płynie i byłam zadowolona. W paście podobno tez sa dobre, a o proszku nie słyszałam, czy się bardzo różnią od płynu i pasty :)
Taki bardzo hermetyczny dowcip, wytłumaczony już u mnie, wpadł mi jak zobaczyłam ciasteczka: "A czy one są z elenia?"
Ale i tak wyglądają genialnie *.*
Ohh, Korkum w Centrum! Nawet nie wiedziałam że biorę regularnie udział w zalegalizowanej imprezie :D
Piękne te ciastka, idealnie kształtne!
Ciasteczka wyglądają jak z bajki ;) Pycha! A przewodnik wydaje się bardzo ciekawy, ale na razie nie wybieram się do Krakowa... ;)
Prześliczne są te ciasteczka. Te kolory no i przede wszystkim te stempelki. Ach :-)
Te ciasteczka chyba poszły w tango, ale dobrze, że nie dały o sobie zapomnieć ;) wiem coś o festiwalach... a książka zapowiada się kosmicznie :)
Przepiękne! :-) Takie kolorowe i efektowne!
Urocze! :)
Strasznie mi się podobają te stonowane kolory:) Niby tęczowo, ale nie kiczowato, super!
Ale fajne, cieniowane ciastka. Przypominają trochę Francuskie wypieki : )
Książkę dorzuciłam do koszyka, który sukcesywnie zapełniam od dwóch miesięcy :) Mam nadzieję, że dowiem się czegoś ciekawego o Krakowie :)
Ciaaaaaskta! Tak. Pragnę ciastek. Teraz, kiedy dźwięki oglądanego za ścianą filmu wyrwały mnie z półcudownegosnu, w który się zatapiałam. Szkoda. Może taka kolorowa uroczość z odrobiną mleka odesłałaby mnie nareszcie do krainy Morfeusza?...
Buziak!
uroczo wyglądają te ciasteczka :-) i fajnie doprawione, cynamon+imbir pycha !
sliczne malutkie cudenka - biore w ciemno! :)
Oj, to jak najszybciej należy dokonać jej zakupu, gdyż gofrownica to rzecz niezastąpiona ^^
Smak gofrów z cukrem pudrem od zawsze kojarzy mi się z wakacjami nad morzem.. cudnie wracać do takich wspomnień nawet zimą, gdy za oknem szaleje śnieżna zamieć. + gorące kakałko, mleko lub czekolada.. poezja ;D
PS. Ciasteczka są bajeczne !
Pozdrawiam gofrowo ^^ ;-*
Dziękuję;) na drugi dzień jeszcze lepsza,zmiękła i przeszła aromatem cynamonu jeszcze bardziej!
Anlejko - znowu sie uśmiałam przy Twoim wpisie na blogu :D
Monisiu - oj, to musiała być megapyszna! Żałuję, że nie stał przede mną talerzyk z kawałkiem :)
Papaya - no właśnie! Bo brak gofrownicy to wstyd i brak ciepłych gofrów w lecie! Musze kupić, koniecznie.
Burczybrzuszku - dziękuję :) Tak, one nie maja razić po oczach, tylko byc kolorowe :)
Arven - a pomyśl ile jeszcze osób zyje w błogiej (albo nie całkiem błogiej) nieświadomości :)
Gin - nie pożałujesz!
Oliwko - na pewno! :)
Prześliczne są:) Chyba porywam kilka... Ppozdrawiam:)
ślicznie ciasteczka!:) zabieram kilka;) uściski Joasiu;*
Coś mi się wydaje, że skorzystam z tego przepisu!;)
http://food-is-so-good.blogspot.com
Dziękuję, zabierajcie babeczki, a Tobie LaBroma gorąco polecam, przepis był juz wielokrotnie sprawdzany - za każdym razem ciasteczka wychodza idealnie :)
przesłodkie! wyprobuje napewno.
takie kształtne i kolorowe - urocze!
Przeuroczo wyglądają w tych kolorach!
Niesamowite! Próbowałam piec ciastka kilka razy w życiu i zawsze były..niejadalne.
Przepisów na wspaniałe ciasteczka nigdy nie za dużo! Twój także zapisuję :) Pzdr Aniado
Ps. Określenie "wirtualny mop" - jest cudne :)
Dziękuję :) Smaczku, masz rację- nigdy nie jest zbyt wiele przepisów na ciasteczka ;) Balianno - spróbuj z tymi :)
Wyglądają fantastycznie! Kruche i o kształcie idealnym - zdecydowanie podziałały na moją wyobraźnię ;-)
Pozdrowienia :-)
Dziękuję za podpowiedzenie tak fajnego i zabawnego przewodnika, od niedawna mieszkam w Krakowie i dopiero poznaję to miasto, taki przewodnik z chęcią kupię :) A mapę mam, więc się połapię co i jak :)
Cudne! Oj spodobało by się ich pieczenie moim córeczkom ;-)
Aneta, cała przyjemnośc po mojej stronie. Jest przesmieszny i świetnie napisany! :)
Asiu - to tylko do dzieła, córeckzom na pewno spodoba sie wycinanie kształtów z ciasta :)
Reniu - dziękuję :)
Piękne, kolorowe ciasteczka :) Sięgam sobie po jedno:)
Ciasteczka świetne!!! a o przewodniku nie słyszałam wcześniej i szkoda bo byłam w Krakowie tydzień temu :( buziaki.
Oj, to faktycznie szkoda :( Ale może jak będziesz chciała przyjechać następnym razem to może się przydać Wiewiórko :)
Wiesz co, Kuchareczko, dodatek barwnika świetnie upiększa zwykle kruche ciastka. Pastele i słodkości, w sam raz na ucztę u Marii Antoniny widzianą oczyma S. Coppoli!:)
Albo u Willy'ego Wonki :)
Prześlij komentarz