Żółte misie i dzwonki, brązowe grzybki i auta, ludziki z makowymi kropeczkami, czerwone serduszka.
Wszystkie kruche, delikatne, słodkie.
A urodziny mają kolor różowy.
Od dwudziestu kilku lat są miziate, puchate, różowe i lukrowane.
Mimo, że lukru nie lubię. Ale ten urodzinowy to co innego.
W urodziny wszyscy się uśmiechają, można założyć kolczyki w kształcie kawałków tortu, ubrać kolorową spódnicę i wskoczyć w kalosze w kolorowe grochy. Można dostać na prezent książkę, o której od dawna się marzyło i mimo, że nawet najbliższym osobom ciężko połapać się w tym, które książki już mam, których nie, które już jadą do mnie zamówione, więc praktycznie ich jeszcze nie ma, ale teoretycznie jakby już były, to mimo tego wszystkiego, ta jedna osoba dokładnie wie, jakiej książki mi brakuje.
Miło jest zostać wyściskanym i obdarowanym niebieską torebką w chmurki, z rysunkową krową, która ma puchate łatki i strzeże torebki cukru i torebki mąki, które są w środku.
Urodziny są uśmiechnięte.
I w urodziny można zafundować sobie terapię ciastkami. Dwa miesiące temu pisałam, że zaczynam pracować jako cukiernik w warszawskiej kawiarni, pamiętacie? Tych ciasteczek można spróbować właśnie w niej (adres tutaj). Lubie tę pracę ogromnie. Krzątam się po kuchni, lawiruje między wielkim piecem a ogromnym mikserem z gigantycznymi blachami w rękach. Wszystko jest większe.
Ale i prostsze. Są torebeczki, w które mogę pakować ciasteczka, zawiązywać je kolorowymi wstążkami albo zamykać złotym drucikiem. Naklejki, na których cierpliwie wypisuję nazwę ciastek, czasami dorysowuję coś od siebie i takie torebeczki wkładam do wielkich szklanych słoików, które sama ustawiam na ladzie. Piekę słodkości, którymi pachnie na kilometr (nawet na korytarzach w pobliskich apartamentowcach - to zasługa rur, odpowietrzników - nie wiem jak je nazwać, które pomiędzy kilkoma budynkami są ze sobą połączone), a później wychodzę przed kawiarnię i piszę kolorową kredą na tablicy "Zapraszamy na ciepłe ciasteczka" i rysuje obok nadgryzione ciastko.
A później wracam do kuchni, ściągam fartuszek, sprzątam. Żegnam się, wychodzę. Choć wcale nie chcę. Chętnie zostałabym dłużej. Dlatego następnego dnia znowu przychodzę, bardzo wcześnie rano, jeszcze przed otwarciem, żeby rankiem w kawiarni znowu pachniało cukrem, czekoladą i świeżo zaparzoną kawą.
Ciasteczka dzieciowe
różnokolorowe i różnokształtne
Składniki:
przepis podstawowy:
- 230 g mąki pszennej + odrobina do podsypywania
- 150 g masła, posiekanego na małe kawałki
- 110 g drobnego cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (nie aromatu) lub 2 łyżki cukru waniliowego
- 1 łyżka mleka
- barwniki spożywcze - w proszku, płynie lub żelu (jeśli nie posiadasz, żółty możesz zastąpić kurkumą, a brązowy - kakao)
- mak
1. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Blachę wyłóż papierem do pieczenia.
2. Do dużej miski przesiej mąkę, dodaj masło i rozetrzyj palcami tak jak na kruszonkę. Dosyp cukier, wlej mleko i ekstrakt waniliowy (lub zastąp go cukrem waniliowym) i wymieszaj wszystko dokładnie. Wyrób gładkie ciasto. Nie musisz go schładzać w lodówce.
3. Jeśli chcesz zrobić kolorowe ciasteczka, podziel ciasto na tyle części, ile chcesz mieć kolorów.
4. Do ciasteczek w kropeczki dodaj maku. Do wszystkich innych kolorów - barwniki i zagnieć. Jeśli nie masz barwników, żeby uzyskać żółty kolor ciasta, dodaj kurkumę, a brązowy - kakao.
5. Rozwałkuj ciasto na blacie podsypanym mąką (żeby ciasto się nie przyklejało). Do tych ciastek można zastosować małą sztuczkę - jeśli ciasto nie da się gładko rozwałkować, np. rozwarstwia się, należy przełożyć ciasto do miski, dolać odrobinę mleka (niepełną łyżkę) i odrobinę mąki (mniej niż jedną łyżkę - tylko tyle, żeby ciasto przestało się kleić do rąk), wtedy można rozwałkować już bez obaw, że ciasto nie będzie trzymać się razem przy wycinaniu ciasteczek. Kiedy już wytniesz foremką ciasteczka, ułóż je na blasze do pieczenia, wstaw do piekarnika i piecz ok. 12-15 minut, aż ładnie się zarumienią. Przed pieczeniem nie musisz ich smarować jajkiem ani mlekiem.
6. Po wyciągnięciu gorących ciasteczek z piekarnika daj im ostygnąć.
Uwielbiam książki dla dzieci. Każdą stronę, każdy jej centymetr. Teksty, wierszyki, rymowanki, przezabawnie dobrane słowa. Rysunki. Mistrzowskie rysunki. Żaden inny gatunek literacki nie jest tak ciężki do stworzenia, więcej!, do stworzenia go dobrze. Bo dorośli piszą ze swojej perspektywy. Bardzo mało jest osób, które potrafią zejść z dorosłego poziomu swojego mózgu i wejść w myślenie kilkuletniego brzdąca, który niczemu się nie dziwi i dla którego absolutnie wszystko jest możliwe. To, że zwierzęta potrafią mówić, to normalka. Że sprzątaczka rozmawia z odkurzaczem, to też nic specjalnie nadzwyczajnego. Licho paraduje zadowolone po stronach książki w glanach i czapce pilotce naciągniętej na uszy. Co się dziwisz? Licho nie śpi.
Jakiś czas temu pisałam o platynowych książeczkach dla dzieci (pamiętacie? - klik klik! tutaj). Oszalałam ze szczęścia, kiedy dostałam do ręki kolejne książki ilustrowane przez Maćka Szymanowicza. Autorki, Doroty Gellner, jeszcze nie znałam, co szybko i z szerokim uśmiechem na ustach zmieniłam. Jej teksty są cudowne, kochane, miziate i puchate. A przy tym przezabawne. Takie, od których wróciły mi miłe wspomnienia (i nieważne, że książeczki Gellner miałam w rękach pierwszy raz), niekontrolowanie wybuchałam śmiechem, a po wszystkim uderzyła we mnie tak pozytywna energia, że musiałam wstać i poskakać kilka razy, żeby mnie z tej euforii nie rozsadziło.
Dorota Gellner - Czekoladki dla sąsiadki; Duszki, stworki i potworki; Roztrzepana sprzątaczka
Dorota Gellner - Duszki, stworki i potworki
Jakiś czas temu pisałam o platynowych książeczkach dla dzieci (pamiętacie? - klik klik! tutaj). Oszalałam ze szczęścia, kiedy dostałam do ręki kolejne książki ilustrowane przez Maćka Szymanowicza. Autorki, Doroty Gellner, jeszcze nie znałam, co szybko i z szerokim uśmiechem na ustach zmieniłam. Jej teksty są cudowne, kochane, miziate i puchate. A przy tym przezabawne. Takie, od których wróciły mi miłe wspomnienia (i nieważne, że książeczki Gellner miałam w rękach pierwszy raz), niekontrolowanie wybuchałam śmiechem, a po wszystkim uderzyła we mnie tak pozytywna energia, że musiałam wstać i poskakać kilka razy, żeby mnie z tej euforii nie rozsadziło.
35 komentarze:
Ciasteczka są cudowne! A wiesz nie ma nic fajniejszego, niż praca, która przynosi radość!
I jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
Zgadzam się z Atiną - czerpanie radości z tego, co się robi, to najwazniejsza sprawa.
Wszystkiego najsłodszego Asiu, niech Twoje wypieki i Twój blog będzie równie pozytywny i optymistyczny (da sie jeszcze bardziej?) jak ty! :)
Dziękuję :)
Piekne ciasteczka! Pełne dziecięcego uroku, radości i uśmiechu:)
Asiu, to pieczenie ciasteczek w kawiarni widzę daje Ci mnóstwo radości:) I o to chodzi ,tak trzymać:).
Jesteś taką młodą, uśmiechniętą piekareczką:).
Życzę Ci tego uśmiechu i tej radości tak zawsze, ściskam:*
Przecudne ciasteczka
Zazdroszczę pracy przynoszącej każdego dnia radość i uśmiech na twarzy;) tak na prawdę,również chciałabym pracować w takiej branży/klimatycznej kawiarence dającej chwilę wytchnienia;)
A,wszystkiego najlepszego!;*
Ale masz fantastyczną pracę!! Tak trzymać, bo najważniejsze to robić to, co się lubi:) A ciastka... przecudne!
Pozdrawiam serdecznie:)
urocze te ciasteczka! :) chętnie bym takie dostała w prezencie urodzinowym :)
Ach, jak tak piszesz to wiem, ze kiedyś napiszesz książkę, a potem nakręcą film o Tobie ;)) i tego Ci życzę, ale jeszcze bardziej by ten Twój optymizm Cię nigdy nie opuszczał i duuuużo słodkiego przytulania i buziakowania :))
Dziękuję babeczki :)
Ciasteczka wyglądają słodko! ;)
Zazdroszczę pracy! Musi być miło wykonywać zawód, w którym jest się dobrym (ba, znakomitym!) i przede wszystkim.. lubić go!
Wtedy można powiedzieć, że nie idzie się do pracy,aby pracować- tylko po to aby przyjemnie spędzić dzień, poświęcić go na to, co się kocha. ;)
Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania! ;))
Och rany! Musimy w tej cukierni zrobić babski zlot kulinarno - blogowy na kawę i ciastka :) Koniecznie!
Ciasteczka cudne. Zazdroszczę pasji:-) To wspaniałe i godne naśladowania:-)
Śliczne ciastka. To wspaniałe, że możesz robić to, co kochasz! Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego :)
Wszystkiego najlepszego, samych słodkości! :) Ciasteczka świetne, i to nie tylko dla dzieci;)
Zapomniałam dodać: Wszystkiego najsłodszego! :))
Kolorowych wszystkich dni, nie tylko tych urodzinowych i słodkości zawsze! Więcej czasu na czytanie :) Wszystkiego najlepszego! Buziole
Wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin, spełnienia marzeń i radości w każdym dniu:)
urocze ciasteczka a z ciebie urocza cukierniczka :)
Aaaaach, jak ja Ci zazdroszczę tej pracy!
No po prostu... bo to też takie moje małe ciche marzenie.
Fajne opakowania, a ciacha z pewnością bym porwała do pochrupania. ; )
och, jakie piękne ;) wyjadam z ekranu okruszki... ;)
wszystkiego najlepszego Asiu..w moim domu też ciasteczkowe zapachy unoszą się do góry do pokojów dziewczyn...to wielka satysfakcja robić coś co smakuje innym..:))Jesteś niesamowita:)
Ciasteczka wyglądają apetycznie i uroczo :) Praca którą się lubi to niesamowite szczęście, gratuluję :) Książeczki przesympatyczne.
Asiu jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Ciasteczko podjadłam Olkowi i mu zazdroszczę:)tych ciasteczek dla dzieci:)
są słodkie, tak jak i Ty jesteś słodka Asiu.
chciałabym byc kiedyś w takiej kawiarence i Ciebie zobaczyc.
Wspaniałe dzieciowe ciasteczka i fantastyczna praca :)
Ale cudownie że masz taką wspaniałą pracę!:) Twoje ciasteczka są przepiękne i zawsze mnie zaskakują:)
Wszystkiego najlepszego:)
To wspaniałe uczucie, kiedy ma się pracę, która sprawia nam wiele przyjemności...
Sue - masz rację, jest dokładnie tak jak piszesz! :)
Asiejku - może za parę lat w Krakowie otworzy się prawdziwa asiowa kawiarenka? Kto wie, może kiedyś? I wtedy zajmę dla Ciebie wielki miękki fotel z wysokim oparciem, wielki czerwony kubek w białe groszki wypełniony gęstą czekoladą i ciasteczkiem na spodku. Będzie asiowo do kwadratu.
Słodkosłona - trzeba marzyć, jesli masz takie marzenie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je spełnić :) Wierzę, że i Twoje cichutkie marzenie stanie sie kiedyś rzeczywistością :)
Zemi - tak tak TAK! Koniecznie, z warszawskimi blogującymi babeczkami :)
zazdroszczę Ci tej pracy :), a ciasteczka cudowne :) i wszystkiego najlepszego!
Wszystkiego Najsłodszego! :)
i jakże ja Ci takiej pracy zazdroszczę :)
Całusy!
gratuluję świetnej pracy no i cudnych ciasteczek
Ciasteczka dla dzieci pierwsza klasa :) Choć pewnie nie tylko dzieci by się połasiły.
Pozdrawiam
Ania
Wspaniałe radosne ciasteczka! Mówi się - wybierz sobie zawód/zajęcie jaki lubisz, a wtedy nie przepracujesz ani dnia. I o to chodzi, żeby praca była przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem. Tak trzymać!
Ivko, masz święta rację! Nie słyszałam tego powiedzenia, ale bardzo mi sie podoba :)
Prześlij komentarz