Mhm. Marzenie. Się wziął i zjadł. Zostały z niego dwa kawałki. A nie upiekłam jakiegoś małego, specjalnie zrobiłam w długaśnej blasze. Ale własnie, był - i nie ma. Tym samym w święta będziemy zbierali ciasta po znajomych :)
Nigdy nie robiłam keksu. Nie wiem czy ten jest najlepszy na świecie, bo nigdy nawet nie jadłam keksu. Nie mam żadnego porównania. Ale włączjąc, pstyk wrrr..., wszystkie zmysły swe, ten keks jest niesamowicie dobrym ciastem. Jest pyszny, prześlicznie pachnie ciepłym, domowym wypiekiem, jest mięciutki, nie wysusza się. Na wierzchu ma przypieczona skórkę, a w środku - wszystkie możliwe bakalie, jakie miałam w szafkach. Jest kilka rodzajów orzechów, rodzynki, dużo daktyli, suszone śliwki, morele, skórka pomarańczowa i cytrynowa, figi i żurawina. Dałam ich więcej niż jest podane w oryginalnym przepisie. Za to cukru sypnęłam mniej, bo bakalie już ładnie wszystko osłodziły.
Świąteczny znikający keks
Składniki:
- 250 g mąki (dałam żytnią)
- 180 g cukru
- 250 g masła
- 5 jajek
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- laska wanilii (albo dobra esencja waniliowa)
- starta skórka z cytryny
- 600 g bakalii (ja dałam rodzynki, figi, daktyle, orzechy, suszone śliwki, morele, skórkę pomarańczową)
Margarynę utrzeć z cukrem i dodawać jajka po jednym, a następnie nasionka z laski wanilii i skórkę z cytryny. Połowę mąki odsypać i wymieszać z bakaliami. Połączyć dwie części mąki i dodać do ciasta, wymieszać. Włożyć do 2 małych (około 12 cm) keksówek (albo jednej długaśnej - jak ja) wyłożonych papierem do pieczenia. Piec w 180 stopniach przez około 60 minut (do suchego patyczka). Mnie pieczenie w takiej długiej formie zajęło godzinę i piętnaście minut.
Barbara Popławska, Coaching duszy (rozpisałam się o książce tutaj)
32 komentarze:
Asiu straszliwie się cieszę, że Ci smakował. No i zdaje się, że w Twoim przypadku nazwa "wieczny" nie do końca pasuje ;)
Jest przepyszny! Powtarzam na bank w przyszłym roku, będę już na tyle sprytna, że albo zrobię go w wigilię, albo go gdzieś schowam przed ;)
Czy on takie tylko wrażenie robi, czy naprawdę jest ogromnie ogromny? Bo jeśli tak, i jeśli nawet pomimo to tak szybko zniknął, to naprawdę znak, że smakuje przepysznie. :)
Ja się w tym roku wycwaniłam. Wszystko będę piekła dzisiaj i jutro dopiero; nie ma opcji, żeby do Wigilii nie dotrwało. ;)
Uściski!
TAK, on jest ogromniasty :) Na szerokość jakieś 7 cm, ale się ciagnie na długość.
Ja sobie wprowadze twój system w przyszłym roku - żeby może jednak cos zostalo! ;)
Buziaki ogromne oliwko!!
Oj!...ale jestem głodna...pyszności...pozdrawiam świątecznie...
Ja za keksami przepadam bardzo, więc i u mnie nie chcą się nigdy dochować do świąt :-)
to znaczy, że był bardzo pyszny!
A dluzszych keksow to wy Paniusiu nie macie? :)) Cos bardzo zachlanne to towarzystwo skoro nic juz prawie z keksa nie zostalo :) Albo keks taki pyszny byl :) Ja chetnie podziele sie z Toba ciastem tylko nie zapomnij zapukac do moich drzwi :))
No własnie nie miałam większej foremki, a nie chcialo mi sie w kilka upychac :) Keks się po prostu "zrozszedł" - każdy dziubnal, potem znowu, potem znowu... i tyle zostalo, że... no wlasnie, że nic nie zostalo.
Ja w tym roku keks zawinęłam w sreberko i schowałam ;-D
Pozdrawiam świątecznie i życzę niechaj nadchodzące Święta przyniosą Ci wiele radości i refleksji oraz pomysłów i planów na Nowy Rok. Ściskam mocno!!!
uwielbiam keksy ,a takie to u mnie by w brzuchu znikły
hahahaha! podoba mi sie jego nazwa ze zniakajacym w tle ;-)
Zycze Ci Kochana Szczesliwych Swiat! buziaki
Co za wspaniały keks, co ja bym dała za kawałeczek tak pysznego ciasta :), wygląda przepysznie ....
keks sie znajdzie a gdzie sż życzenia odemnie ?!
znikły....
Wesołych Świąt! Bez zmartwień, z barszczem, z grzybami, z karpiem, z gościem, co niesie szczęście! Czeka nań przecież miejsce. Wesołych Świąt! A w Święta niech się snuje kolęda i gałązki świerkowe niech Wam pachną na zdrowie. Wesołych Świąt!
oj keks to u mnie też zawsze magicznie znika:) ....mimo tego, że zawsze są 2 bardzo długie:) i niby nikt nie je:). ja piekę jutro, ale wg troszkę innego przepisu:) pozdrawiam ciepło i wspaniałych Świąt życzę:)
o własnie właśnie, zjawisko "przecież tylko spróbowałem" ;)
Asiu, przecudny ten keks. Ja to się w ogóle nie dziwię,że jego już nie ma. Jak taki pyszny, to jak miał dotrwać hihi ;))
Buziaczkuję serdecznie:**
majana
Wygląda zachwycająco,więc nic dziwnego,że ,się zjadł'.
Najlepszych świąt!
rety, rety, rety!
jaki obłęd.
Wiesz, mnie nie dziwi, że z tego ciasta jedynie okruchy zostały. Miłych Świat Ci życzę i oby znajmi okazli się chojni ;]
hihi nieźle:D a miało być tak pięknie i koniec pieczenia coo..?;)Wesołych Świąt Asieńko!:)*
biorę się do roboty!mam jeszcze jeden projekt do wykonania dziś. Sekretny ;)*
J.
lubię takie keksy :)
wesołych świąt życzę :)
Ja się nie dziwię, że taki znikający piękny jest :)
Znaczy, że pyszny był!
To jest jednak powód dla którego nie pojawia się za dużo świątecznych wypieków u mnie przed Świętami - nie miałyby szansy na przetrwanie, zjadłabym zanim pojawiłaby się pierwsza gwiazdka!
No i Wesołych Świąt :)
Bardzo, bardzo dziękuję! :)
Justku, a ja zakupiłam nasze pisaki do miziania po miskach! :)
dziękuje dziękuje dziękuje , wygląda pysznie , zakupy zrobione zaraz zabieram sie za robotę ! Kochana jesteś :)
Asiu najserdeczniejsze życzenia świąteczne.
No cóż, wcale się nie dziwię, że tak szybko zniknął ;) Wygląda świetnie!
Korzystając z okazji zyczę Ci radosnych Świąt :))
Kuchareczko to nie masz wyjscie i musisz zrobic jeszcze jeden hihihi..Zycze Ci Wesolych ,Spokojnych Swiat!!!!!!!!!
Wyjadam Ci bakalie przez ekran ;)
Wesołych Świąt!
jaa..:) no to czekam na efekty !
buziaki!
Prześlij komentarz