Nie, nie mam zmutowanych truskawek w ogrodzie, ba, nie mam żadnych truskawek w ogrodzie, bo i ogrodu nie posiadam. Maliny też nie w odmianie jesiennej. Robiłam te tarteletki w lipcu. Znalazłam je przed chwilą w pliku ze zdjęciami, kompletnie o nich zapomniałam. Takie były dobre, że ośrodek przyjemności w mózgu rozrósł mi się z radości i zablokował dopływ tlenu do tego od pamięci. A takie były dobre! Oczywiście, że można je robić nie tylko w lecie :) Truskawki i maliny trzeba tylko podmienić na coś sezonowego. Gruszki, czekolada, ostatnie śliwki zanim się do reszty pomarszczą i zostaną po nich pestki, winogrona przecież! Takie są teraz dobre. Albo dynia! Ooo, dynia na słodko. Wystarczy tylko przejść się na kleparz, plac, albo, jak w całej reszcie Polski poza Krakowem (bo Kraków oczywiście, że musi mieć swoją nazwę na wszystko), cywilizowanie na targ, porozglądać się, czego jest najwięcej (bo czego najwięcej i co polskie, to sezonowe i najlepsze, później nie będzie już okazji spróbować takiego dobrego) i to kupować. A jak ktoś ma własny kawałek ziemi z owocami - pielęgnować, chronić, wychwalać pod niebiosa - i jeść swoje, najpyszniejsze.
A kruchy migdałowy spód robi furorę.
Tartaletki na migdałowym spodzie z owocami
Składniki:
- Ciasto: 250 g masła, 125 g cukru pudru, 2 żółtka, 375 g przesianej mąki pszennej, 100 g mielonych migdałów
- Środek: tu można szaleć. Ja dałam zwykłą bitą śmietanę (to poszalałam): ubiłam 300 ml śmietanki kremówki (30% lub 36% na opakowaniu) na sztywno. Można też zrobić nadzienie z twarożku: trzeba wtedy wziąć 250 g sera białego, trzykrotnie mielony sprzedawany w wiaderkach będzie się do tego nadawał najlepiej, 1 łyżkę cukru pudru i 1 łyżeczkę skórki startej z cytryny. Plus owoce, to na samą górę.
Przygotowanie:
Masło i cukier włóż do miski i ubijaj, aż pojawi się piana i masa będzie puszysta. Wbij żółtka. Stopniowo dosypuj mąkę i zmielone migdały. Zagnieć gładkie ciasto. Schładzaj godzinę w lodówce. Możesz podzielić ciasto na części i każdą z nich rozwałkować w krążek, którym wyłożysz foremki. Ja wolę metodę mniej porządną. Odrywam kawałki ciasta z dużej kuli i formuje w dłoniach mniejszą kulkę, którą następnie układam na środku foremki i rozpłaszczając ją, wykładam brzegi i spód ciastem. Rękami.
Rozgrzej piekarnik do 190 stopni C. Na każdą foremkę połóż wycięty z pergaminu albo papieru do pieczenia krążek, obciąż fasolą albo grochem (a jak masz specjalne kulki do pieczenia, to już w ogóle zabawa na całego - ja ich nigdy nie kupowałam, używam tego samego groszku do obciążania i wymieniam co jakiś czas, po paru pieczeniach, na nowy, bo wielokrotnie pieczony traci trochę ze swojej masy podczas takiego suszenia w piekarniku). Piecz 15 minut. Wyjmij, usuń fasolę i pergamin (fasoli nie musisz wyrzucać – możesz ją w charakterze obciążnika wykorzystywać wiele razy - to, o czym mówiłam wcześniej). Wstaw do piekarnika jeszcze na 4-5 minut, już bez fasoli. Wyjmij, odstaw do wystygnięcia.
Powyjmuj ciastka z foremek.
Przygotuj nadzienie: jeśli robisz z bitą śmietana, po prostu ubij kremówkę na sztywno, bez dodatku cukru. Jeśli chcesz opcję z twarożkiem, zmieszaj go ze skórką cytrynową (najpierw dobrze wyparz cytrynę, inaczej będzie gorzka!). Ścieraj na najdrobniejszych oczkach tarki tylko żółtą warstwę – to w niej zawiera się aromat, biała jest gorzka. Dodaj cukier. Wymieszaj wszystko i rozkładaj na ciastkach. Na wierzchu poukładaj owoce. Możesz delikatne zalać wszystko odrobina galaretki. Ja tak zrobiłam na jednej tartaletce. Nie dla mnie, bo ja galaretek nie lubię, ale lubią inni :)
Barbara Popławska, Coaching duszy (o książce pisałam już tu: klik)
A właśnie że wiem. I śpię. I jem dobrze. A ostatnio nawet inaczej, podpatruję, podczytuję, uczę się, pomyśluję sobie, rozmawiam. I mam czas dla siebie, na swoje rzeczy, te najważniejsze i najbardziej chciane. O, i doskonale wiem, czego chcę.
Za dużo tych i.
Wszystko jest pozytywne, miłe, kolorowe, ładnie pachnie, ładnie się zapowiada i jest takie moje.
:)
33 komentarze:
Wspaniałe te babeczki!!! aż ślinka cieknie!!! :) naprawdę masz talent do pieczenia!!!
Uwielbiam w ciastach migdałową nutkę. Dzięki, że mi o niej przypomniałaś :)
A ja wiem: Lato!
Och, dziękuję :)
wierzę na słowo, że były przepyszne, już sam wygląd zwala z nóg
ach, wspomnienie lata :)
masz rację, owoce sezonowe są zawsze najlepsze :)
Absolutnie cudowne te babeczki! Będą mnie dzisiaj prześladowały przez cały dzień, bo ja takie uwielbiam! Pozdrawiam!
Fajne te babeczki! Alez lato przypominają i dobrze:)
Mniam, to ja się czestuję z ranka:) Buziaczki:*
Uwielbiam tartaletki z owocami, a jeszcze na migdałowym spodzie, pycha!
takie pysznosci ...Asiu,nastepnym razem poslij golębiem jedną....
Kuchareczko! Nie pytam o zgodę - po prostu porywam te cudne babeczki! Cudne i pyszne:)
aniu, ja porywam twoje czekoladki z maslem orzechowym!!
I takim to właśnie sposobem przypomniałaś mi, że mam gdzieś tam upchane takie małe foremki. Muszę poszperać i zrobić takie cudeńka, bo od patrzenia na te Twoje, pomimo zjedzonego obiadu przed chwilą, nabrałam ochoty na takie babeczki:)
Pozdrawiam serdecznie:)
ale piekne babeczki:) takie kolorowe, owocowe, ale pyszne:)
Takie babeczki są strasznie fajne i to nie tylko na lato - można upchać sezonowe owoce, orzechy, bakalie i wychodza zawsze fajne :)
Babeczki prawdziwie kolorowe i królewskie. Jak to na miasto Kraków przystało. A nazwa "kleparz" od zawsze mi się podobała. Jest taka... inna. Ciekawsza. "Fajniejsza"! ;))
ehh... nie da rady z takimi pysznościami =] powinnam mieć zasadniczy zakaz oglądania nawet fotek takich cudów!
Asiu gratulacje,wyczytalam,ze mozna Cie oglądac w piątek w TVN - mam nadzieje ,ze nie przegapie.. ciesze sie bardzo-buziaki!!!
A ja właśnie dziś zakupiłam foremki do tartaletek i na pewno tu wrócę :)
Cudne tartaletki ! Piękne, kolorowe i na pewno smaczne - aż ślinka leci :)
Cieszę się, że u Ciebie tak pozytywnie :)
i jeszcze te smaki lata... ech!
a ja mówię - że idę na targowisko :)
;) dałaś mi nadzieję na to, że gdzieś ten czas jest... obecnie u Ciebie :) i dobrze! Ale marzę o tym by do mnie przyszedł niebawem :)
Babeczki wyglądają super! Miłego dnia ;)
Basiu, tak w piątek rano, tylko nie wiem o której godzinie dokłądnie, wiem tylko, że w DD tvn:)
Gosiu - próbuj, zapraszam! :)amarantko - w krakowie jest ten problem, że jak powiesz targowisko, to ludzie generalnie podrapia się w głowę i zapytają, na jakie targowisko: z kwiatkami, owocami, starociami... :) To tak, jak zaslyszałam ostatnio: jakis pan pytał się "jak dojść na starówkę". świadkiem byłam, jak 3 osoby nie wiedzialy o co chodzi, bo w Krakowie nie ma starówki ;) Jest rynek i wszystko dookoła niego też jest rynkiem.
Mi - mi tego czasu zabrakłow zeszłym roku i obiecałam sobie, że nie ma bata, w tym roku to ja jestem pania i władczynią czasu ;)
Uwielbiam takie babeczki. Fajnie, że wstawiłaś ten przepis jesienią :) myślę, że ze śliwkami też byłyby świetne.
Kolorowo, bajecznie i jak pysznie !!!!!
Boskie,
ja je pamiętam z czasów dzieciństwa, z cukierni "Janeczka".
Idealne, kiedyś- cud świata.
Do dziś Mama męczy żeby w końcu upiec- może wreszcie trzeba?
Pozdrawiam
Asiu szkoda, że zostały tylko zdjęcia. Ach jak zjadłabym teraz taką babeczkę, ach ach
Wspaniałe kolorowe babeczki, narobiłaś mi ochotę na taki własnie deserek, są prześliczne ...
Pozdrawiam :)
Karolinko, ja musze je powtórzyć, tym razem jesiennie :)
Powiało aromatem i smakiem kolorowych dni. Prześliczne są.
Babeczki - 11.11 w DD tvn - dziś nie. W czwartek przyszły będzie materiał o kubusiu + rozmowa Tomka (czym wspomógł akcję, to się dowiecie w czwartek:) ) w studiu.
PIękne babeczki, aż nie mogę oderwać od nich wzroku. Pozdrawiam
muszę zrobić takie babeczki
Prześlij komentarz