Targi się skończyły, ja upolowałam co chciałam i jeszcze więcej. Nie, żeby było taniej, o nie. Co najwyżej 3-5 zł na jednej książce. Nie, żeby tez było wygodnie. Jest dużo ludzi, momentami ciasno i przejście się korkuje, gorąco. Ale są książki. I wszystkie nowości wydawnicze wszystkich chyba wydawnictw. Są autorzy, z którymi choć na chwilę można usiąść i zamienić dwa, trzy, może nawet cały potok słówek. I jest atmosfera. Bo każdy, kto tu przyczłapał, kocha czytać książki, a myślę, że znalazłoby się i trochę takich osób, które oprócz tego, że lubią czytać książki, to i książki same w sobie lubią. Jak im stoją na półce, poukładane, ładne, w środku pozakreślane. Ja osobiście mogę siedzieć przed regałem i się ekscytować przez gapienie. Uznaję to za cenną umiejętność.
Najprostsze ciastka z masłem orzechowym. Ważne są składniki - trzeba wziąć dobre masło orzechowe, to bez cukru, nie krem orzechowy czy orzechowo-czekoladowy, ale coś jak amerykańskie peanut butter, u nas w Polsce dostępne bez problemu. Myślę, że w innych krajach też. A już samodzielnie zrobione masło orzechowe to jest wypas. Do ciastek fajnie jest dodać na końcu fistaszki: całe lub posiekane, nawet jeśli masło zawiera już kawałki orzechów.
Przeglądałam po zrobieniu ciastek wielką sieć i natrafiłam na sporo przepisów na ciastka z masłem orzechowym. We wszystkich na około dwadzieścia-parę ciastek była podana pełna szklanka cukru. A w życiu! Ciastka będą przesłodzone. A fajnie, żeby po jednym się nie zamulić. Poza tym kiedy dodaje się więcej cukru, o zaczyna dominować nad masłem orzechowym i ani już zapach, ani smak nie ten...
Najprostsze ciastka z masłem orzechowym
Składniki - na 20 większych ciastek (jeśli chcesz zrobić więcej, po prostu podwój proporcje):
- 1/3 szklanki tłuszczu - masła, dobrej margaryny
- 1/2 szklanki brązowego cukru - jeśli wiesz, że lubisz słodkie słodycze, dodaj 3/4 szklanki, wtedy są takie do zasłodzenia. Jeśli nie lubisz słodkich, dodaj nawet mniej niż pół szklanki - 1/3. Połowa szklanki to taka w miarę optymalna ilość.
- 1/2 szklanki masła orzechowego - bez cukru, może być gładkie lub z kawałkami orzechów
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 i 1/3 szklanki mąki (ja dałam pełnoziarnistą)
- duża garść fistaszków - obranych, mogą być dodatkowo posiekane na duże kawałki
Przygotowanie:
Utrzyj na krem tłuszcz, cukier i masło orzechowe. Dodaj jajka i na końcu mąkę i sodę. Wymieszaj wszystko dokładnie, aż całość się połączy i zrobi się jedna masa. Teraz wsyp fistaszki. Znowu wymieszaj, żeby orzeszki weszły w masę. Odrywaj po kawałku ciasta i formuj w dłoniach kulki mniej więcej wielkości dużych orzechów włoskich. Takie kulki układaj na wyłożonej papierem do pieczenia blasze w odstępach minimum kilkucentymetrowych. Kiedy wszystkie kulki są już rozłożone, spłaszcz każdą dłonią. Ich kształt nie zmieni się po upieczeniu, więc jeśli chcesz mieć bardziej płaskie, rozgnieć je bardziej, jeśli chcesz kulki - zostaw kulki. Możesz też zrobić mniejsze, niekoniecznie tej wielkości.
Piecz w temperaturze 200 stopni C przez 10-12 minut. Wyciąg z piekarnika i ostudź.
Szymon Hołownia, Ludzie na walizkach

Ale o książce. Zbiór rozmów z pacjentami, lekarzami, bliskimi ciężko chorych. Rozmowy bardzo trudne. Ruszają, kiedy się je czyta. A co dopiero, gdy się taką przeprowadza. Dodajcie sobie do tego sytuację, w której nagle, plum!, się znajdujecie i to wy opowiadacie o umieraniu. Swoim, na przykład. I nie przeszliście jeszcze etapu pogodzenia się z chorobą. Albo, chlup, teraz przeskakujecie do roli lekarza. Trzeba decydować czy ratować dziecko urodzone za wcześnie, w piątym miesiącu ciąży, czy nie. Bo ratuje się od 24. tygodnia, nie od 22. Bo w 22. dziecko nie ma nawet pęcherzyków płucnych, żeby oddychać - za dwa tygodnie już je ma. Albo pacjent, który nie oddycha, jego mózg umarł, ale serce bije. To co, utrzymywać przy życiu czy nie? A z dzieckiem, które urodziło się bez mózgu?
Taka mądra, krótka książka, która wchodzi w pamięć.
38 komentarze:
Ksiązka ciekawie brzmi, z chęcią po nią sięgnę. Nie wiedziałam,że Hołownia pisze.
Ciasteczka zaś obłędne! Nie robiłam jeszcze ciastek z masłem orzechowym. Slicznie je sfotografowałaś :)
Dobranoc Asiu:*
bardzo podoba mi się pożeracz książek
i równie mocno Twoje ciasteczka
Asiu te ciacha, oj wspaniałe. A ja ostatnio przeżywam straszny okres - nie mogę czytać. Mam tak co jakieś 3-4 lata, że mi nie idzie i już. Wiem, że minie. Zabrałam się wczoraj za książkę i może uda się zrobić przełom.
Śliczne kolory, pasują mi do siebie. Wesołe, żywe, miłe. Targów książki ogromnie Ci zazdroszczę - muszę sobie zrobić tour w przyszłym roku. Napaliłam się przez Twój wpis :)
asiejko - z pożeraczem wpiętym w sweter dumnie paradowałam po targach :)
karolino - serio? O, ja tak miałam ostatni raz bardzo dawno temu. Ale wtedy naprawde nie było co czytać. Literatura młodzieżowa stoi teraz o niebo lepiej niż 7, 8 lat temu.
Madziu - pisze! I to jak - do zaczytania, jednym tchem :)
Kasiu - dzięki! ;)
ale się obłowiłaś
Książka porusza.... co do ciateczek - super...a historia bólu w Polsce powala...pozdrawiam!
niestety za maslem orzechowym nie przepadam, ale ciasteczka piekne!:)
Ciasteczka ślicznie wyglądają:) ja też nie lubię takich przesłodzonych, więc lepiej od razu ciąć cukier;) Ale rozumiem, że znalazłaś proporcje idealne :)
Co do książek - też uwielbiam na nie patrzeć - znaczy czytać też oczywiście;) ale jak mam swoich ulubionych autorów, to koniecznie muszę na półce mieć wszystkie ich książki;)
Mi się udało zakupić jedną książkę, ale za to za połowę ceny. Faktycznie ludzi było multum, dla mnie za dużo ludzi w stosunku do książek.
A na promocje na nowości za 3-5 zł mniej za książkę dobrze odwiedzić księgarnię czytanie, jedna jest koło przystanku św. Wawrzyńca na Starowiślnej, druga na Kalwaryjskiej i chyba jeszcze jedna na Długiej. Ale to pewnie wiesz jako miłośniczka książek :)
książka to magiczny przedmiot, uaktywnia się dopiero po otworzeniu, nie zaprzeczam oczywiście, że stojąc na półce emanuje swoją niezwykłością ;)
Ja tez uwielbiam czytac Holownie,jak by nie bylo-dzieki Tobie! ciasteczka super,musze upolowac to maslo orzechowe...
czytanie książek przy takich ciasteczkach to dopiero radość!
Miałam do czynienia z książką Hołowni raz, przelotnie. Jakoś tak później zapomniałam. Ale coś mi się widzi, że warto po niego sięgnąć.
Co do Targów - wiesz, że nie wszyscy, którzy tam bywają, lubią książki? Szczególnie dotyczy to uczestników wyjazdów organizowanych ze szkół...
Ciasteczka - świetne! Zrobiłam jakiś czas temu własne masło orzechowe i obecnie stoi w lodówce - nietknięte. Zupełnie dziwne, wszak całkiem jeszcze niedawno jadłam go łyżkami wprost ze słoika. Takie ciasteczka będą idealne do 'upakowania' go...
Pozdrawiam! :)
w czytanie ksiazek wciagnełam sie dopiero pae lat temu. Czasami tam takie okresy ze potrafie w ciagu tygodnia przeczytac z 3, 4 ksiazki ;)
Ale mi narobiłaś smaku na masło orzechowe - piękne i smakowite ciasteczka.
Pozdrawiam!
Zaciekawiłaś mnie. Poszukam tej książki na półkach... bo to temat ważny.
Gdyby na targach było o połowę mniej ludzi - byłoby idealnie :)
a co do ciastek... to kiedyś robiłam, ale to jednak nie mój smak. Masło orzechowe to nie jest coś, co amarantka lubi :) ale chętnie na Twoje popatrzę, bo bardzo ładnie wyglądają :)
Rozejrzę się za książką Hołowni, bo mnie zachęciłaś :) Poza tym to mój mąż pisał pracę magisterską na temat: Prawo pacjenta umierającego do prawdy. A jeszcze poza tym, to nie chcę być bandytą ;)
Pasują mi te ciasteczka orzechowe na jesienną niepogodę :)
Piekna sterta do czytania i piekne ciasteczka :)
Ja również nie wiedziałam, że Hołownia pisze, i to tak pisze. Umiesz zachęcić do czytania:)
Ciasteczka pysznie wyglądają i muszę się skusić na nie w niedalekiej przyszłości.
Pozdrawiam:)
O kurcze, a ja nie miałam pojęcia, no musze nadrobić:)
Ja własnie skończyłam "Potwora z Florencji"
Buzia:*
ciasteczka zachwycające w swej prostocie, przepis wypróbuję obowiązkowo!
P.S. gratuluję fantastycznego pomysłu na bloga. bardzo lubię tu zaglądać:)
pozdrawiam!
Ania
piekłam ciastka z masłem orzechowym na urodziny kuzynki, pyszne były!
gratuluję upolowanych książek:)
z chęcią wybrałabym się na takie targi książki :)
Majanko - słyszałam ostatnio o tej ksiazce od kolezanki, która ją przeczytała. Fajna jest? (ksiazka, nie kolezanka :) )
wiosanko i amarantko - Tak, mimo że hala na targi jest ogromna, to jednak i tak za mała na taka ilość moli ksiazkowych, którzy masowo ściagają jak wierni w okresie pielgrzymkowym. Przydałaby się minimum 2x większa, a i więcej miejsca dla każdego z wydawnictw.
Gosiu, oliwko i amarantko ponownie :) - ja masła orzechowego nie lubię samego, za to ciastka z nim uwielbiam, bo mi tak ładnie pachną i są nie za słodkie :)
aniulo - bardzo ci dziękuję za twoje słowa, to jest ogromnie miłe :)
basiu, olu, anucho - sięgajcie po hołownię! fantastycznie pisze. Ja go czytam jednym tchem. Porusza ciężkie tematy i robi to tak bardzo normalnie. Tez o religii - że aż żałuje się, że ksiażka musi się skończyć.
anitko - Ja daję tą najmniejszą pulę cukru. Bo za słodkich nie lubię :)
Wiosanko - tak, wiem! Tam mają fantastyczne książki. Czytanie stoi na liście moich ulubionych księgarni wysoko :)
Emmo - ja na drugi dzien po targach przeczytałam 4 książki... w jeden dzien :) Dwa razy kapuściński, wspomniany hołownia i jeszcze tomik wierszy. To trzeba być zdrowo walniętym, żeby tyle czytać.
Ty to masz dobrze :) Chetnie wybralabym sie na takie targi. Tylko znizki na ksiazki jakies takie male... :( Pamietam jak wybralam sie ostatnio do "taniej" ksiegarni w moim rodzinnym miescie. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy okazalo sie, ze ksiazki kosztuja tu tyle samo, co w Empiku na przyklad. Wiec ta ksiagarnia to tylko z nazwy tania byla (moze i mieli w swojej ofercie jakies tanie ksiazki ale takie, ktore zupelnie mnie nie interesowaly). Chociaz pamietam ze kiedys kupilam tam jakas ksiazke 3 zl taniej :)
Holownia jest jako "pisarz" postacia dla mnie zupelnie nieznana. Ten podkreslony tekst zabawany i taki prawdziwy :))
Ciasteczka fajniutkie. Taka piramidka przewiazana wstazeczka przydalaby mi sie teraz do kawki :)
I jeszcze jedno...ja tez moge siedziec i gapic sie na regal z moimi kszakami :) Faktycznie cenna to umiejetnosc :)
Takie tanie-oszukane ksiażki są niefajne. Jak tania, to tania ma być, czyli lecimy po minimum połowie ceny. W Krakowie są dwie oszukane. Nigdy tam nie chodzę, za to lubię "moją", prawdziwą, z naprawdę tanimi książkami, na Grodzkiej.
A cenne umiejętności trzeba strzec i pielęgnować :)
Też lubię tą na Grodzkiej, nie dość, że tania to jeszcze duża. Chociaż moją ulubioną jest ostatnio właśnie Czytanie, ale ostatnio też coraz częściej wychodzę z książkami z Matrasa.
Matras ma fantastyczne obniżki. Czytanie jest dobre bez dwóch zdań, a grodzka i z sentymentu, i z oferty, jaka mają :)
takie ciasteczka z maslem orzechowym to prawdziwa pychota:) Twoje wygladaja tak bardzo smakowicie:)
Kuchareczko, a upolowałaś "Listy na wyczerpanym papierze"? czytałam fragmenty w Wysokich Obcasach i byłam zauroczona! "Niestety" napaplałam o niej mamie i teraz zabroniła mi kupować ksiażek aż do Świąt, bo jak stwierdziła "poczyniła pewne kroki" i nie chcę się powtórzyć. tym sposobem muszę czekać do Gwiazdki... jestem ciekawa czy ją dopadłaś i jakie masz o niej zdanie, nie mogę się doczekać, gdy ją dostanę w swoje ręce! ;) a ciasteczka zrobię na pewno bratu- oboje uwielbiamy masło orzechowe (tfu! tfu! boczki już się cieszą...).
Nie robiłam jeszcze sama masła orzechowego, ale ciasteczka nawet z kupnego, są pyszne!
Tak, upolowałam listy. Szczerze mówiąc nie dla siebie, a na prezent. Nawet nie chciałam się za nie brać, ale jak mówisz, że fajne... Może się pokuszę :)
Targów zazdroszczę, bo to dla siebie i na prezenty cudowna okazja zakupów. Ciasteczka wspaniałe, bo rzeczywiście ostatnio często spotyka się ogromne ilości cukru w drobnych wypiekach. Mnie trochę przeraża sól, ale to takie moje przewrażliwienie ;D Miłego dnia !
Miło zobaczyć Kuchareczkę z ciasteczkami w Dzień Dobry TVN przy śniadaniu :) No ładnie, ładnie :)
Ach, dziękuję :) :)
wlasnie ja tez cie zobaczylam... nie mialam pojecia o blogu a ze przez jeden maly roczek chodzilysmy razem na dziennikarstwo to cie pamietam :) super blog (uwielbiam blogi kulinarne) i bardzo ladnie ci w ciemnych wloskach :)
Ja też z Grodu Kraka, ale na targi książki w tym roku niestety nie dotarłam...
Prześlij komentarz