• RSS

czwartek, 7 października 2010

Lawendowy kotku, gdzie kulka na mole?


Lawenda od zawsze kojarzyła mi się tylko z jednym: z kulkami na mole. I zawsze nie znosiłam tego zapachu. Tym bardziej nie mogłam sobie wyobrazić, jak aromat kulki na mole można wsadzić do ciasteczek i te pozostają przy tym nawet nie apetyczne, ale w ogóle zjadliwe. I jeszcze coś mnie zastanawiało. Jak kawałki kwiatków, bądź co bądź małe, ale jednak nie zmielone, jak takie kawałki lawendy - czy one w ogóle  smakują? No, wiecie, czy to nie tak, że natkniesz się na taką lawendynkę, a ona wchodzi ci miedzy zęby, przeszkadza i smakuje jak kawałek kłaczka?
Ha! A jednak nie. Żadnego tam zabijacza na mole nie ma, nic nie pachnie jak środek na wyżeracze ubraniowego confetti. Nic z tych rzeczy. Pachnie ładnie, kwiatowo. Delikatnie. I nie, nic bynajmniej nie wchodzi między zęby niepożądanie. Jest pysznie! 




Ciasteczka mają fajny myk. Jeśli obtoczy się je przed pieczeniem w białku, a potem w cukrze, na wierzchu gotowych, już upieczonych, robi się chrupiąca skorupka. Całkowicie obłędna, delikatna, ooch! Albo lawenda ponosi poziom endorfin, albo mam cudowną umiejętność samonakręcania się na plus po zrobieniu ciastek.


Przepis cytuję za komarką.

Składniki:
  • 3/4 szkl. cukru pudru,
  • 1 łyżeczka suszonej lawendy,
  • 140 g masła,
  • 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
  • 1 i 3/4 szkl. mąki,
  • 3 żółtka,
  • szczypta soli,
  • około pół szkl. cukru drobnego kryształu do obtoczenia ciastek

Przygotowanie:
Wymieszać cukier puder z lawendą. Dodać masło, skórkę cytrynową i sól i zmiksować wszystko aż masło stanie się białe i puszyste. Dodać mąkę i wymieszać. Na końcu dodać żółtka i wymieszać aż połączą się z ciastem. Ciasto uformować w kulę i umieścić w lodówce na około 30 min. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Ciasto rozwałkować do ok. 1,5 cm grubości i wyciąć ciasteczka. Każde ciastko obtoczyć z obu stron w cukrze krysztale. Piec ok. 15 min. do zarumienienia krawędzi.




Ks. Jan Twardowski

29 komentarze:

Arvén pisze...

Mnie lawenda kojarzy się z kolei z nieciekawym zapachem pseudoodświeżaczy do powietrza...w ciastkach podchodzę do niej nieufnie, ale jak zjem to wszystko mi jedno :D Nawet niezłe trzeba przyznać!

Asia pisze...

Ano właśnie, mi tez sie lawenda nie za ciekawie kojarzyła z mocnym zapachem kulek na mole. W ciastkach smakuje i pachnie zupełnie inaczej arven! :)

gosia99 pisze...

A ja zapach lawendy lubie..nie uwielbiam ale lubie :)
Ciasteczka lawendowa brzmia zachecajaco...mam oromna liste rzeczy ktora mam zamowic na internecie i lawenda gdzies jest tam pomiedzy zielona herbata a maka migdalowa:)
Predzej czy pozniej dostane ja i ciasteczka napewno upieke;)
Pozdrawiam

Paula pisze...

widzę, że i u Ciebie dzisiaj kocio :) lawendowych ciasteczek jeszcze nie robiłam, ale bardzo intryguje mnie to połączenie

Karmel-itka pisze...

wspaniałe zdjęcia ;]
te ciasteczka muszą mieć niebiański zapach..
jeju, jaki świetny cytat na ostatniej fotografii...

basia pisze...

Asiu-skąd Ty bierzesz te specyfiki=suszona lawenda?nawet nie wiem gdzie tego szukac,a o smaku takich ciasteczek nie mam zielonego pojecia.Moze zostawisz mi jedno do nastepnego spotkania,na Patryka mam nadzieje???

ulcik pisze...

mniam, pysznie wyglądają i wręcz pachną lawendą na odległość :)

ana pisze...

Ja też mam takie skojarzenia z lawendą (babcina szafa), ale Twoje ciasteczka wyglądają cudownie.

Majana pisze...

Cudowne te ciasteczka zrobiłaś Asiu:)
Mam troszkę suszonej lawendy,ale nigdy jeszcze nie odważyłam sie zrobić ciasteczek z jej udziałem. Trzeba to będzie zmienić;)
Mówisz,ze takie pyszne?

Pozdrówki ciepłe:)

Barbara Bastamb pisze...

Lubie lawendę...a kotki są ślicznei pewnie bardzo smakowite...i ciekawe...też jeszcz takich nie robiłam...pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Ja tam zapach lawendy lubię. Ciastka też z nią upiekłam - wszak z wakacji przywiozłam spory jej zapas i nie do końca wiem, co dalej z nią czynić. Bo tamten przepis nieszczególnie mnie zachwycił. Smaczne, ale nie do powtórki. Może to nie to? Może te, które Ty zaprezentowałaś pozwoliłyby mi się przekonać?

Pozdrawiam! :)

Asia pisze...

Basiu - lawenda jest do kupienia w sklepach normalnych, myślę, że w irlandii tez spokojnie da się ja kupić :) A soszona? No bo jak poleżała świeża trochę na wierzchu, nigdzie nie schowana, to się ususzyła ;)
ściskam i buziakuję!! :)

Paulina J. pisze...

U mnie, niedaleko lawenda rośnie na trawniku. Może podkradnę kilka gałązek...Miłego weekendu.

Asia pisze...

szczesciaro! :) Ja swoją lawendę wzoziłam akurat z chorwacji :)

Irbisek pisze...

mmm pysznie wygląda :)

abbra pisze...

Też byłam pozytywnie zaskoczona smakiem lawendowych ciasteczek :)

gruszka z fartuszka pisze...

widzę, że nie ja jedna miałam takie skojarzenia z lawendą. chyba jeszcze długo nie przekonam się do tego, by użyć kwiatków do wypieków.

Anonimowy pisze...

To już kolejny przepis na "słodkości" z dodatkiem lawendy, który sobie zapisuję... Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, zdjęcia także, więc... może tym razem się zdecyduję;) Pzdr Aniado

anytsujx pisze...

Ciekawy smak musi być tych ciasteczek, ślicznie wyglądają !:)

Asia pisze...

Dziekuję, to bardzo miłe :) Aniu - zapisz, zrob - ja sie pozytywnie zaskoczylam tymi ciasteczkami :)

Kasia pisze...

Ja chce powtórkę! :D

the cup of fashion pisze...

o jenyś,czemu ja musze być na diecie!
świetne zdjęcia!:)

Asia pisze...

odpowiedz brzmi... dlaczego musisz byc na diecie? ;)

OlaCruz pisze...

Jak one słodko wyglądają w tym cukrze ;) Z lawendą nie próbowałam, ale Twój opis jest bardzo zachęcający.

aga pisze...

jakie cudne sa te ciasteczka:) ciekawa jestem jak smakuja?

Ivon pisze...

Na mnie zapach lawendy działa kojąco.
A ciasteczka idealne do herbaty, którą właśnie popijam.

Miłego dnia !!!

Asia pisze...

Dziękuję! I tobie miłego dnia życzę :)
aga - jak smakują? słodko :)

ilka_86 pisze...

urocze te kociaki:)) mrauuu...;)

milk_chocolate84 pisze...

rozkoszne te ciasteczka. Fajny pomysł z obtoczeniem w cukrze :)) Cudne!

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails