A może by tak ugotować coś razem? W Warszawie, razem z innymi blogerami: Karoliną, knedlikowym teamem, czyli drugą Karoliną i Szymonem, Ansur i Martą, drugą Martą, Olą z rodziną i Dorotą. Dobrze się przy tym bawiąc, dowiadując mnóstwa ciekawych rzeczy (i małych kulinarnych trików!) i jedząc pyszności. 3 czerwiec, lato jak się patrzy i Letnie Spotkanie z marką Knorr czas zacząć.
Nie na cztery, nie na nawet 6 rąk - a na 24 blogujące ręce. Do tego dwie kucharza, Piotra Murawskiego i kilka przemiłych panów kucharzy-pomocników. I jednej pani profesjonalnie kucharzącej! - której szczególnie dziękuję za małe wskazówki, jak zmartwychwstać czekoladę - czyli odratować, kiedy się przypali albo zważy. Docelowo spotkanie kręciło się wokół grilla i sałatek. Najpierw kilka słów wstępu od kucharza i dietetyczki Knorra (podczas których zdążyłam wyczaić, że w planie są chyba też jakieś słodkości, na co moje kubki smakowe zrobiły zbiorowe "łał!") i można było zaczynać.
Pyszności, od których moje kubki smakowe znowu się pobudziły, wjechały na stół i w otoczeniu wazonów z papryki, kalarepy, bukietów z kalafiorów i truskawek w kulkach zwisających z sufitu można było jeść. Ujmują mnie takie dekoracyjne cudawianki :)
Za niedługo na blogu pojawi się film z wspólnego kucharzenia i jeszcze jeden słodki przepis. Jeszcze jeden poza dzisiejszym na mus czekoladowy z truskawkami. Dwuwarstwowy, z migdałowymi płatkami i truskawkami. Bardziej letnio już być nie może :)
Trójczekoladowy mus z truskawkami
Składniki:
- 3 tabliczki mlecznej czekolady
- 3 tabliczki białej czekolady
- 3 tabliczki gorzkiej czekolady
- 1 litr śmietanki 36% (nada się też Rama Cremefine do deserów)
- 10 g migdałów w płatkach
- 3 łyżki cukru (tyle w oryginalnym przepisie, ja bym dała 1 lub 2, bo czekolada już jest bardzo słodka)
- 1 łyżeczka ciemnego rumu
- truskawki na wierzch
Śmietanę ubij z cukrem na sztywną pianę i rozłóż w trzy miseczki. Czekolady (każdą z osobna) rozpuść w kąpieli wodnej, dodaj do miseczek z ubitą śmietaną i dokładnie wymieszaj. Do musu z ciemnej czekolady dodaj odrobinę rumu. Czekoladowe musy rozłóż na przemian do kieliszków lub pucharków. Deser udekoruj migdałami. Odstaw do chłodnego miejsca, aby stężał.
My :)
A.A. Milne, Prosiaczka Mała Księga Dzielności
Prawie się popłakałam ze śmiechu przy tym "wyciągu z Prosiaczka". Puchatek jest jeden, wiadomo, ale co jakiś czas powstaje mnóstwo nowych książeczek z misiowymi (i nie tylko, bo tez świnkowymi, królikowymi, dzikokocimi i ptasimi) cytatami. Niektóre są faktycznie fajne, inne - komercja. Wałkowanie tego, co powstało kiedyś, na dziesiątą stronę i robienie z tego nowości na półkach. Mała Księga Dzielności zalicza się do chlubnego grona, które mi się spodobało. Krótkie, na temat i ma prawdziwe puchatkowe ilustracje - misia, który wcale nie jest po disneyowsku wystylizowany na niedźwiedzią przytulankę po liftingu, nie chodzi w czerwonej koszulce i nie uśmiecha się. Prawdziwy Puchatek nie ma żadnego wyrazu twarzy. Bo nie wysłodzony ma być, ale poczciwy.
28 komentarze:
Miałam okazję być na 2 takich spotkaniach i też bardzo miło je wspominam:)
Zazdroszczę takiego wspólnego kucharzenia. Musiało być bardzo miło i inspirująco :) A co do Puchatka i Prosiaczka to bez nich dzieciństwo nie byłoby już takie same :)
Ciągle mam sentyment do Kubusia i jego ferajny i tak chyba zostanie :) A ten krem wygląda tak apetycznieeeeee... mniammmmmmm ;)
Pozdrawiam,
Kass
Normalnie aż żałuję, że nie lubię gotować :)
Pozdrawiam :)
Do tego przepisu potrzeba zdecydowanie mniej cukru niż w oryginale :) Ależ miło było mi Cię poznać Asiu. Czekam na info jak zmartwychwstać czekoladę no i na Twoje danie :)
A placki z proszku też były? ;) - Ramona
jakie cuda!:))) po przepis na deser jeszcze tu wrócę!:)
uściski Asia!
świetna sprawa
Skąd się tam wzięłaś?
Tak z ciekawości pytam, nie z złośliwości. :)
No no, widziałem filmik, miłe wspólne pichcenie mieliście:)) Jak i pyszne, bo z takim musem inne być nie mogło;))
Oooo to się nazywa kulinarny batalion!!! :D z taką ekipą złapać słonia to pestka ;)
Widać, że było pysznie i wesoło. Potrawy prezentują się pięknie.
Musiało być przewspaniale !!! tylko pozazdrościć.
Pozdrowionka ślę i zapraszam na Candy.
http://kuchennewojowanie.blogspot.com/2011/06/moje-candy-urodzinowe.html
Ale fajnie Wam było! :))
Pluskotko - przyjechałam pociągiem z Krakowa, na zaproszenie od Knorra :)
Aniu - mam nadzieję, ze przy któryms takim wspólnym kucharzeniu się spotkamy, fajnie byłoby sie poznać tak osobiście :) uściski!
Ramona - ach nie było! :)
Karolinko - przypaloną/zważoną - dodać do niej odrobinę alkoholu - albo masła i jeszcze przez chwilę podgrzać :) Mnie tez było cię ogromnie miło poznać, jesteś tak przemiłą i uśmiechniętą osobą, jaką bardzo lubię :)
Justku - i ja cię uściskuję mocno z Krakowa, i doczekac sie nie mogę, kiedy się zobaczymy po sesji :)
Wiewiórko - lecę zobaczyć! :)
widze, ze to byly wspaniale chwile i w dodatku jakie pyszne:)
Mam nadzieję, że i ja kiedyś dołączę na takie spotkanie :)) Uściski!
Cudnie, cudnie i ten uśmiech - niezastąpiony!:))
wspaniałe chwile będzie się wspaniale wspominać! :)
ach..no i zapomniałam napisać! zmieniłaś kolor włosów?:))) ślicznie Ci w takim blondzie!rozjaśniona twarz promienieje jakby już było po sesji;) daj znać jak skończysz z nauką, ja od 22. mam wolne
Kasiu, ja też mam taką nadzieję! Bardzo bym chciała poznać cię osobiście :)
Madziu - :*! Dziękuję kochana :)
Justku - ja kończę 24. 25 caaały dzień na spanie :), na niedzielę wyjeżdżam chyba, ale od poniedziałku siedzę i się nie ruszam, przynajmniej na początku wakacji. I możemy się umawiać na wspólne szwędanie się po Krakowie! :) Co do włosów - właśnie nie, nie zmieniałam koloru - naturalnie mi wypłowiał, z czego się bardzo cieszę, ale tutaj na zdjęciach nie wyszedł mi taki kolor włosów, jak mam - mam trochę ciemniejszy, taki lekko jasnobrązowy. Zobaczysz jak się zobaczymy :)
Ale fajna relacja! Uwielbiam czytać twoje wpisy :)
Jak patrzę na Twoją fotorelację to uśmiech sam ciśnie mi się na usta :) było super mam nadzieję, że to powtórzymy! pozdrawiam
Marta
www.marta-gotuje.pl
I ja mam taką nadzieję :) Uściski!
Asienko rozbrajający ten Twoj usmiech, sliczne fotki a spotkanie przy garach z pewnoscia bylo fantastyczne...
oł je. Asia, dajesz czadu :) jak będziesz w 3m też musimy taki event zrobić :) z trójmiejskimi dziewczynami :)
Basiu - dziękuję! :)
Ally - tak! To jest superświetny pomysł. Nawet na wspólny piknik albo spotkanie z gotująca czescią blogosfery z trójmiasta? Kończe sesję 24 czerwca, mój wyjazd na Warmię, o którym Ci mówiłam, planuję na mniej więcej przełom lipca/sierpnia albo pierwsza połowa sierpnia. Później mogłabym do Was wpaść. Co o tym myślisz: o terminie i o zebraniu blogerek/rów z północy? :)
Prześlij komentarz