Rano słyszę: Weź czapkę i rękawiczki, bo zimno. Dobra, wezmę. Oczywiście, że nie wzięłam. Próbując logicznie rozgryźć jak zimno mi będzie, skierowałam leniwie swoje prawe oko na okno. E, nie, nie może być aż tak zimno (doszłam do tego siedząc w ciepłym szlafroku, z termoforem na kolanach). Noo, jednak może. Wystarczyło, że raz wróciłam, odgrywając po drodze symfonię zębami i dziś już się wyposażyłam w full zestaw awaryjny na spadki temperatury. Czy to, co mi dziś przywiało w twarz to deszcz? Ale jakiś dziwny, kulkowaty. To deszcz ze śniegiem jest? Ze śniegiem!? Co roku wysyłam w myślach prywatną petycję do śniegu, żeby był łaskaw wystąpić na mikołajki, święta i w górach. Tylko tyle. Bo ja tak bardzo, bardzo nie lubię jak jest mi zimno!
Chociaż zima wcale nie jest taka zła. Są święta, pachnie piernikami i dobrą herbatą w wielkim kubku. Zima jest leniwa. Nikt nikomu nie ma za złe, że mu się nie chce. Jest spokojnie (czasami autobusy nie przyjeżdżają na czas, wtedy jest trochę mniej tego spokoju). Cukier puder zawsze kojarzy mi się ze śniegiem. I domowymi wypiekami. Zawsze zawsze zawsze. Rożki migdałowe. Niesamowicie kruche i delikatne. Ulubiony rodzaj ciastek. Takie, że Aach! Daj jeszcze. Prawie całe z orzechów. I ze śniegiem na wierzchu.
Kruche migdałowe półksiężyce
Składniki na ok. 40 sztuk:
Składniki na ok. 40 sztuk:
- 17 dag migdałów (nieobranych)
- 12 dag mąki pszennej - pełnoziarnista najlepsza!
- 25 dag masła
- szczypta soli
- 8 dag miałkiego (drobnego) cukru
- 1 łyżeczka esencji waniliowej lub 1 małe opakowanie cukru waniliowego
Przygotowanie:
- Migdały zmiel w blenderze z 2 łyżkami mąki. Resztę mąki przesiej do dużej miski, wymieszaj z sola i odstaw.
- Utrzyj masło z cukrem na jasny, puszysty krem. Dodaj do niego zmielone migdały, wanilię i mąkę z solą. Utrzyj na gładkie ciasto. Uformuj z ciasta kulę, zawiń ją w pergamin i włóż do lodówki na minimum godzinę.
- Nagrzej piekarnik do 160oC. Wyłóż dwie blachy papierem do pieczenia. Ze schłodzonego ciasta uformuj rogaliki. W piekarniku minimalnie zwiększają swoja objętość, właściwie pozostając wielkościowo takimi, jak przed wstawieniem do pieca. Nie rozlewają się na boki i nie wyrastają do góry, więc można spokojnie formować takie, jakie chcemy później zjeść. Gotowe ciasteczka układaj na przygotowanych blachach, niczym nie smaruj.
- Wstaw do nagrzanego piekarnika. Piecz ok. 20 minut. Rogaliki powinny pozostać jasne, nie zrumienić się. Gotowe zdejmij z blachy na talerz lub kratkę. Jeszcze gorące posyp cukrem pudrem i pozostaw do ostygnięcia.
Ryszard Kapuściński, *** z Wierszy zebranych
(o wierszach Kapuścińskiego pisałam tutaj: klik!)
32 komentarze:
Myślałam w pierwszej chwili, że to marokańskie rogi gazeli, ale nie, choc smaki podobne. Schrupałabym chętnie :) A bez czapki, rękawiczek i szalika wychodzic się z domu ani waż!
Cóz za pyszne ciacha! :))
A mi już zimno,a co będzie później ,hyhy ;) Ja wiem,przyzwyczaję się.
Herbatki mi się zachciało i ciacha takiego ;)
Dobranoc :*
Na Mikołajki, na Święta i w górach - no Kuchareczko, lepiej tego ująć nie można :)))
A rożki znam i uwielbiam :)
Pozdrawiam CIEPŁO :)))
Ej, ładne! Takie rożki zawsze najfajniej zajada się jesienią, tudzież zimą :) Widziałam ostatnio specjalne formy do nich, ale imho to już przegięcie!
Kuchareczko! Cudowne - pięknie wyglądają! Zdradzę Ci, że to moje najukochańsze ciasteczka! Może upiekę jutro? Pozdrawiam Cię!
O mniam jak cudownie wygladaja! :)
ja zaopatrzyłam się w ciepłą czapkę wczoraj.. a teraz czas na pyszne półksiężyce :)
A ja ich jeszcze nie piekłam...pora najwyższa.
A ja zimę kocham - ale pewnie dlatego, że w tym chłodnym kwartale jestem urodzona ;) Śnieg, mróz, trzeszczący opad pod nogami...uwielbiam :D
cudowne zdjęcia. takie...nastrojowe, magiczne.
jak ciasteczka. pyszne, kruche i słodkie. mooocno migdałowe.
Aniu (Marysiu) - o super, jasne, że piecz! To ciasteczka z cyklu "rozpływam się w ustach i nic na to nie poradzisz".
Aniu - nie,t o faktycznie jest przegięcie :) Foremki mogą być do biszkoptów na przykład, ale nie do kruchych - je trzeba rękami :)
Noblevo - tak, juz wiem, nie śmiem! :)
Majanko - dzień dobry :D
Rogaliki sliczne, takie zasniezone.
A zimy tez nie lubie. Wiecej, uwazam, ze czlowiek powinien - jak wszystkie rozsadne zwierzeta - na zime ukladac sie do snu. Snieg, mroz, wiatr... Brr!
Ja też nie biorę czapki....
A ciasteczka - cudne!Migdały w wypiekach są pyszne. Pięknie ośnieżyłaś te księżyce.
A ja tam wyruszam rano opatulona jak balwan,widac mi tylko oczy,ale u nas juz sypnęlo-i to hojnie! rano snieg,grad ,burza, tylko kawa trzyma mnie wtedy na nogach...ciasteczka jak zwykle smakowite!
Hihi ja też czapki nie noszę. To znaczy noszę jak jest z minus 5 :) Ale rękawiczki koniecznie. A ciasteczka? Kocham migdałowe
nie cierpię zimna, za to podgryzając takie ciasteczka zima wydaje się zdecydowanie bardziej przyjemna :)
We Wrocławiu też dziś śnieg się pojawił, nikt się nie cieszy oprócz psa ;P
Także, ja dzisiaj się zamykam w kuchni i ozdabiam pierniki ^^
Twoje migdułowe półksiężyce wyglądają cudnie, przepis sobie zaraz spiszę i wsadzę do mojego różowego segregatora ^^
Pozdrowienia ;)
No tak. Mnie zaśnieżyło na przystanku, kiedy to stałam w lekkim, jesiennym płaszczyku. Bez czapki, za to z rękawiczkami. I tak zmarzłam. Szczególnie, że autobus nie przyjechał (a zima nawet się jeszcze nie zaczęła!) i musiałam czekać na kolejny. Tak w ogóle, to ja się pod Twoją petycją chętnie podpiszę. Albo - przeniosę w ciepłe kraje na całą zimę.
Takie księżyce jadłam w wersji z orzechów włoskich i bardzo mi smakowały, a jako że migdały nawet od tych pierwszych wolę, to zdecydowanie mój typ!
Pozdrawiam! :)
hahah Kuchareczko,ja tak darlam sie za moim synem jak do szkoly wychodzil,ale co tam ,juz kawalerka to nie wypada w czapce ...ale zmarzl,oj zmarzl...
Popieram Maggie,ze my tez powinnismy na zime zasypiac,nie cierpie zimy i zimna...no moze jak swieci slonce a ja jestem na spacerku w gorach...Ciasteczka pelen wypas...
;) ja też nie lubię zimna... lubię za to oglądać zimę zza okna kiedy siedzę w ciepłym pokoju :)
Takich właśnie chwil Ci życzę :)
To nagłe ochłodzenie chyba wszystkim mocno dokuczyło.
A te Twoje półksiężyce chętnie bym schrupała. Uwielbiam kruche wypieki, a te Twoje to normalnie niebo w gębie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
oj masz rację. ja mam taki pomysł: otoczyć się przezroczystą, termoszczelna bańką i podziwiać zaśnieżony świat. :)
oo:) mam nadzieję,że i w tym roku moja mama upiecze je na święta:) mogłabym nawet jej pomagać rolować maleńkie rogaliki:) z największą przyjemnością:)
uściski
ps. zapraszam do siebie na candy z "kotomyszomiską";)
sliczne sa te rozki:) porywam kilka takich pychotek:)
Och! Jakie to wszystko od was miłe, wszystkie wasze słowa :) Uważam, że powinnyśmy założyć klub zwalczaczy zimy :) Dziewczyny, a w czapce chodźcie, bo może wam zawiać głowe i wtedy uszy bolą potwornie. Kupcie sobie śliczne czapki, dopasowane do siebie,w których będziecie wyglądały uroczo, kobieco i jak królewny i królowe zimy i chodźcie w nich - oszczedzicie na zdrowiu! :)
pycha...:))kasiexa
He he fajny ten wpis ;P A ciastka ślicznie śnieżne :D
Lubię te Twoje cytaty. Uściski.
Ja chcę takie! Zrób mi zrób! :)
Czy uważasz, że jak dodam do nich małe rodzinki to nadal wyjdą? A może coś mi zaproponujesz żeby je urozmaicić? ;)
Dziękuję i pozdrawiam (i podziwiam!)
Martyna
Ale to musza być bardzo malutkie, chyba że zrobisz większe na wielkość rogaliki :) Chodzi o to, że w miejscu, gdzie w ciasteczku będa rodzynki, ciastka mogą się po prostu łamać na kawałki i nie wyjdą juz takie w całości rogaliki.
Może czekoladę? I tez: albo małe kawałki, albo dodaj do ciasta łyżkę kakao. Albo garść lub dwie wiórków kokosowych. Albo maku.
W razie czego pisz :)
Hmm, to chyba zrobię pół na pół - jedne normalne, a drugie z kakao! Mam nadzieję, że wyjdą tak jak Twoje :-)
Dzięki za pomoc!
Pewnie jeszcze kiedyś będę pisać, tyle tu ciekawych przepisów do wypróbowania :-]
Nie ma za co :) Uściski i smacznego!
Prześlij komentarz