• RSS

czwartek, 18 listopada 2010

Ene due tira misu


Pierwszy raz w życiu tiramisu wyszło spod moich rąk. Zawsze robił je ktoś inny. Ale ale, przyszła ta wiekopomna chwila, kiedy to ja zapragnęłam upaprać się mascarpone (a potem dumnie dzierżyć w łapie michę i wyjadać resztki kremu). Fajna sprawa. Bez pieczenia, z gotowymi biszkoptami (tylko dobre kupić trzeba! ja się polubiłam z włoskimi - a przynajmniej napisy na opakowaniu były po włosku), cieniutką warstewką kakao i lekkim kremem mascarpone między tym wszystkim. A lekki, bo upuszystniłam go bitą śmietaną. Można na talerz, można widelcem, można nawet ładnie pokroić w kwadraty. Ale i tak najlepsze jest wyjadane łyżką z całej wielkiej formy. Jak wszystko.

W kwestii niezbyt może estetycznego, za to najsmaczniejszego na świecie wyjadania przebija chyba nawet wylizywanie masy z boków miski. Albo mieszadeł miksera po ubiciu kremu. Choć nie jestem do końca pewna, czy te mieszadła jest w stanie cokolwiek pobić. Nie, to chyba jednak za wielka konkurencja. Lider trzyma się mocno, ale tiramisu stara się jak może :)


Tiramisu

Składniki (na 4 wygłodniałe lub 6 pojedzonych osób):
  • 750 g sera mascarpone
  • 350 g śmietanki 30%
  • 100 g podłużnych biszkoptów
  • 110 g cukru pudru
  • 1 mała filiżanka espresso lub likier kawowy
  • 4 łyżki likieru amaretto lub pokruszone ciasteczka amaretto - wtedy pokruszyć je na biszkopty (oba pominęłam, ale można)
  • 4 łyżki dobrego kakao

Przygotowanie:
W suchej misce ubij bitą śmietanę. W drugiej misce mascarpone wymieszaj z cukrem pudrem i dodawaj do tego stopniowo ubitą wcześniej śmietanę. Mieszaj drewnianą łyżką albo szpatułką, delikatnie. Biszkopty nasącz kawą z dodatkiem likieru (ja nasączałam samą kawą, lekko). W szklanym podłużnym naczyniu ułóż pierwszą warstwę biszkoptów, na spodzie. Przykryj warstwą kremu, na to połóż drugą warstwę biszkoptów i znowu krem. Całość posyp przez sitko kakao i wstaw koniecznie do lodówki - na co najmniej kilka godzin przed podaniem (a wcześniej przykryj szczelnie folią spożywczą, żeby zapachy z reszty lodówki nie odpachniły tiramisu).




Carlos Ruiz Zafon, Książę mgły

Jak powiedziałam ostatnio P., że lubi Zafona, usłyszałam w odpowiedzi (szczególnej odpowiedzi, bo pytającej): Lubisz fantastykę? No właśnie nie. Ale Zafon to nie fantastyka w czystej postaci. To jak Mistrz i Małgorzata - pod fantastykę to nie podchodzi w ogóle, mimo że jest czarny rozgadany kot i cała jego straż przyboczna, a z Małgorzatą dzieją się generalnie różne dziwne rzeczy i już prawie posądza się o schizofrenię, no ale koniec końców to jest nie to. Ale o Zafonie chciałam. Uwielbiam jego książki. Czwarta wydana książka, a napisana była jako pierwsza, tylko jak go jeszcze nikt nie znał, to nie chcieli mu jej nigdzie wydać. Przeczytałam w 3 godziny z przymusową przerwą na zajęcia, podczas których myślałam tylko, kiedy się skończą, żeby móc czytać dalej. To jedna z tych książek, której wcale nie chcesz odkładać, mimo że wiesz, że tu w brzuchu burczy, spać się chce, w radiu fajna piosenka, potańczyłoby się, no ale jednak nie, że woda na herbatę zdążyła się już trzy razy zagotować, a czajnik dostaje szału. Nawet jak ucieka ci autobus, coś się przypala, wewnętrzny mądry głos mówi: e, daj spokój. Czytaj tu!

54 komentarze:

aga pisze...

jak patrze na Twoje zdjecia to az slinka cieknie:) i mi sie tez chce takiego pysznego ciacha:)

Majana pisze...

Zafona czytałam książki dwie :) Podobały mi się. Moze sięgnę po tę także?
Jutro się wybieram do biblioteki, wprawdzie tej ksiązki tam nie znajdę, ale może coś innego?;-)
A do Empiku tez może wpadnę po drodze;-)

Tiramisu kocham. Bezgranicznie. Mam swoją wersję, którą przywiozłam z Włoch i ją uwielbiam. Robię z jajkami, wiem,ze niektórzy się ich boją.
Twoje tiramisu Asiu wspaniale się prezentuje. Podkradam troszkę!

Monika pisze...

Ładne to Tyraj-misiu Ci wyszło, bardzo!Ja jestem przywiązana do wersji z żółtkami, za to bez śmietany, ale miewam czasem gości (a i w rodzinie tacy się znajdą) którzy za nic surowego jaja nie zjedzą więc taki przepis jak znalazł :)

A lubisz Kuchareczko Crema do mascarpone solo? :) Ja uwielbiaaaam :)

Pozdrowień moc :)

Asia pisze...

Majanko, ja zafona kocham miłością bezgraniczną i nieskończoną. Przeczytałabym nawet słownik albo encyklopedię, jakby napisał ;) Tiramisu z jajkami, nie wiedziałam, że tak mozna! Zaraz sobie popędze do ciebie kuknąć jak zrobić takie :)

Asia pisze...

monia, TAAAK! Lubię lubię lubię :) Ha! Tyrajmisiu jest super :)

Paulina pisze...

Cześć, podoba mi się Twój pomysł - czytanie i jedzenie. Dwie przyjemności, które wspaniale się uzupełniają.
Pozdrawiam.

Kaś pisze...

wylizywanie mieszadeł - klasyka w kuchni :) szczególnie po bitej śmietanie czy cieście na murzynka :)
świetny pomysł z ostatnim zdjęciem: tiramisu i te rozrzucone literki

Unknown pisze...

Oj pychotka. Właśnie obiecałam jutro mini wersję dla mojego małżonka bo mascarpone w lodówce zalega.

Oliwka pisze...

Mniaaam :) nie robiłam jeszcze bo za każdym razem potrzebne były surowe jajka a czegoś takiego nikt (włącznie ze mną) nie tknie :/ Dlatego Twój przepis chętnie wstawiam na listę oczekujących :)
także do książki mnie zachęciłaś - już ta pora bym sięgnęła po coś :)
pozdrawiam :)

Wiewióra pisze...

Oj lubię tiramisu i to właśnie takie prawdziwe z mascarpone i biszkoptów... no i Zafona tez lubię :)

atina pisze...

Uwielbiam ten włoski deser! Podobnie jak Majanka robię z jajkami, a raczej z samymi żółtkami;) mam wrażenie , że wtedy całość lepiej się trzyma:)
Pozdrawiam!

asieja pisze...

ale Ty to pysznie opisałaś. łącznie z oblizywaniem miski ((: nigdy jeszcze nie robiłam tiramisu i chyba nawet nie specjalnie za nim przepadam.

Asia pisze...

No kurcze, a ja wlasnie z jajkami nie robilam! Aż sob ie spróbuję jak to wyjdzie :)
Olivko i wiewiórko - zafon jest super! ;)
paulino i kasiu - dziękuję! To ogromnie miłe :)

aś - mnie się nigdy go nie chciało robić, za to zawsze lubiłam. Przyszła kryska na matyska, zrobiłam i ja :)

majka pisze...

Uwielbiam tiramisu :) Sama robie zawsze w wersji bezjajecznej, z dodatkiem malin - smakuje rewelacyjnie (jest nawet u mnie na blogu). Z jajkami jadam tylko w restauracji :) Bylam ostatnio "u Wlocha" (takiego prawdziwego:)) i jadlam jak do tej pory najlepsze w zyciu tiramisu :) Twoja wersja tez mi sie podoba :))

Zafona tez uwielbiam :) "Cien wiatru" i "Gra aniola" stoja w mojej biblioteczce. Tej ksiazki jeszcze nie czytalam, jest nastepna w kolejce :) Za to "Mistrz i Malgorzata"...wiele wspomnien przywoluje... :) I mam do niej ogromny sentyment :) To tyle w tej kwestii bo moge napisac zbyt duzo :))

Asia pisze...

lece zobaczyć twoje tiramisu! Jakiś mnie szał złapał na to ciasto (he, to nawet nie ciasto, to deser? tiramisu samo w sobie jest kategorią i już :) )

Magda pisze...

Zafon przeczytałam też "Cien wiatru" i "Gra aniola". Ma dobry styl, właśnie taki idealny do zapadnięcia się w książkę. Cień wiatru mi się bardziej podobał, szczególnie pierwsza połowa, potem już troszkę mniej, ale chętnie sięgnę po jego kolejną książkę

ulcik pisze...

pysznie wygląda :)

ana pisze...

Tiramisu kocham strasznie i to właśnie w wersji bez jajek, jak u Ciebie.
Nowego Zafona miałam sobie kupić, ale chyba dostanę na Mikołaja, więc z czytaniem będę musiała poczekać do grudnia.

Eff pisze...

Jeden z moich ukochanych deserów :). Pięknie Ci wyszedł. Ja próbowałam już różnych przepisów, i tych z żółtkami, i tych bezjajkowych. Sama nie wiem, które lepsze. Smakowite zdjęcia, mmm :)

vinka pisze...

Ach! aż ślinka cieknie! nie przepadam jakoś szczególnie za tiramisu, ale to Twoje jakoś tak przyciągające jest :D aż chce się maźnąć palcem po nim i szybko oblizać żeby nikt nie widział ^^

mam takie pytanko, czy polecasz jakieś książki kucharskie? bo po rodzinie poszła wieść o moim blogu i teraz wszyscy się pytają czy jakąś chcę :)

basia pisze...

Narobilas mi smaka tym deserem,az mi sie oczy smieją do niego.Wygląda oblędnie,jak wszystkie Twoje wypieki.

Paula | one little smile pisze...

ale przepysznie wygląda! ja właśnie jem takie kupne, supermarketowe ciacho i po zobaczeniu tego Twojego przeszła mi na nie ochota :D

kabamaiga pisze...

Asiu aż mi się zachciało wpakować język w te mieszadła, tak zdecydowanie to najlepsze pod słońcem :)

Asia pisze...

babeczki, bardzo wam dziękuję! :)
vinko - mogę Ci podać swoje ulubione tytuły. te, z których piekę, którymi się inspiruje i które uwielbiam przeglądać, bo przpeisy w nich są po prostu ładne. To te, z których jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby coś nie wyszło:
ewa aszkiewicz - Kuchnia polska. Ciasta i desey 1001 przepisów
Hilaire Walden - ciasta, ciasteczka i babeczki
Susanna Tee - 1001 Cupcakes, Cookies & other tempting treats
Paul - 101 Gourmet Cookies for Everyone
Jamie Oliver - wszystkie i każda
Tarty z wydawnictwa Muza/bez autora
seria małych kwadratowych książeczek z serii BBC Good Food
i jeszcze książka CZEKOLADA, w brązowej okładce, przewiązywana wstążeczką
To są te moje ulubione :)
Pomogłam?

Ewam pisze...

kuchareczko...ja kocham tiramisu...nawet mam w lodowce serek mascarpone...kupilam z mysla stworzenia czegos na niedziele ..i tak sie zastanawiam co tu upichcic...moze twoje tiramisu??

Asia pisze...

O tak, wspieram Cię w tym pomyśle! :D Tiramisu z tego przepisu jest lekkie i puszyste. No i pyszne, o to chodzi :)

vinka pisze...

Kuchareczko! Dziękuję Ci bardzo za podane pozycje :) W następnym tygodniu muszę się przejść po księgarniach. Najbardziej mnie zaciekawiła ta ostatnia o Czekoladzie ;)

Anucha pisze...

Bardzo lubię tiramisu i dziękuję, że przypomniałaś o tym pysznym cieście:)
Jak się nie wie co poczytać, to najlepiej wpaść tu do Ciebie na bloga. Zawsze można coś dla siebie znaleźć. Można tu posilić i ducha i ciało:0
Pozdrawiam serdecznie:)

Kasia pisze...

Jak ja lubię Twojego bloga! Anucha ma rację - jak nie wiem, co poczytać i szukam czegoś fajnego, to wchodzę do Ciebie :) Jesteś wspaniała, kuchareczko!

Irbisek pisze...

Tiramisu już wiele razy chciałam zrobić, ale mama mówi mi, że to za trudne i na pewno nie dam rady. Co o tym uważasz? Mój poziom wiedzy kucharskiej to ledwo podstawowy ;P

Irbisek pisze...

A twoje wyszło świetnie :)

Asia pisze...

Irbisku, oczywiście że dasz radę!! To tiramisu jest proste i szybkie - nie ma w nim żadnych podchwytliwych elementów ;) Wcale nie jest trudne! Nie ma w nim jajek, ale bita śmietana. Wystarczy przekładać warstwy kakao i ubitego mikserem kremu, a na koniec posypać kakao. O, i wszystko. A jest pysznie :)

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Śliczne zdjęcia! Robiłam tiramisu tydzień temu, ale patrząc na Twoje znów mam ochotę - cóż to za wspaniały deser!
Pozdrawiam:)

viridianka pisze...

uwielbiam! jako jeden z niewielu kawowych deserów. i wiesz co ? marzy mi się wersja od podstaw: domowe biszkopty i domowe mascarpone:)

Paula pisze...

o tak, wyjadanie z miski jest fantastyczne i u mnie to chyba nawet wypiera te mieszadła :) a tiramisu jak zawsze ekstra

Asia pisze...

viri, domowe mascarpone musi byc pyszne! W życiu nie robiłam, ale o ile lepsze będzie takie niż kupne!

Asia pisze...

vinko - będę się pozbywać książek kucharskich, które mi już posłużyły, które wykorzystałam bezdusznie i chcę, żeby poszly dalej w świat przydawać się innym. Mam wśród nich dwie ksiazki o czekoladzie - jedna to inne wydanie tej ksiazki o czekoladzie ze wstążką - te same przepisy, tylko ksiazka jest kwadratowa i niebieska, a druga to wersja tej ksiazki po angielsku :)

Magdalena pisze...

Asiu, Twoje tiramisu jest takie domowe :) Jak patrzę na zdjęcie, to wydaje mi się, że łatwe do zrobienia, że ja bym zrobiła, smakowałoby mi i moim bliskim. Zauroczyłam się :)

Karmel-itka pisze...

jakie wspaniałe zdjęcia!
pamiętam smak tego deseru. niesamowity...

Magda pisze...

Oj uwielbiam tiramisu, ma coś w sobie czemu nie można się oprzeć

vinka pisze...

Kuchareczko, czy w takim razie chcesz zrobić jakąś wymiankę, albo czy jakoś inaczej można się wdać w Twe łaski? :D

Rita pisze...

jeju ale tu pyszności! A co do Zafona to dokładnie to samo miałam z "Cieniem Wiatru" przeczytałam go praktycznie bez przerwy i zachwycił mnie (doskonałe tłumaczenie było,niestety kolejne części ktoś inny przekładał ale były też cudowne:))
buziaki
Just

Asia pisze...

Justku, mnie tez bardziej podobal się cien wiatru od gry anioła! Chociaz faworytem i tak jest Marina - ta najulubiensza ksiazka.

Vinko - za niedługo ogłosze na blogu, że mam ksiazki do sprzedania dużo taniej niż w księgarni. Jeśli chcesz, mogę ci odłożyć. Zapłaciłam za nią 15 zł, mogę ci vinko odsprzedać o wiele taniej jeśli chcesz:) Chyba że masz książki na wymianę, którymi bym się zainteresowała - ja mam duzo kucharskich. Pisz na maila: j.mentel@gmail.com, tam ci przesle zdjęcia książek jak będziesz chciała wszystkich, jakie mam :) Chcę się ich pozbyć - żeby teraz poszły w świat ode mnei i służyły innym. Odezwij się mailowo :)

flusso pisze...

"wyjadane łyżką z całej wielkiej formy" - ooo tak, oo mniam :)

Kasia w kuchni♥♥♥ pisze...

alle pysznie wygląda...aż chce się jeść ;D

slodki ptys pisze...

Oj pychota. Dawno nie jadlam.

Anonimowy pisze...

O! O! Tych biszkoptów, to ja też używałam i bardzo mi się spodobały. A tiramisu, to w ogóle prawdziwy król deserów jest!

Co do wyjadania, wylizywania i oblizywania. Nic tego nie pobije. Przynajmniej w moim przypadku, bo mnie nic nie smakuje tak, jak grzeszne oblizywanie łyżek i mieszadeł. ;))

Pozdrawiam!

Asia pisze...

Taak! Jeśli mówimy o tych samych biszkoptach, to są najlepsze, lepsze nawet niż te nasze polskie w pomarańczowym opakowaniu - nasze trochę przemakają i się rozdziamdziują, te włoskie trzymają się jak należy, nawet namoczone :)

Ann pisze...

Jakie cudowne tiramisu! Wygląda bardzo po domowemu. Żadne tam ą ę, że człowiek boi się, żeby rozpaćkać - bo o to chodzi w tiramisu! To jak z tymi mieszadłami, o których piszesz :)

Asia pisze...

O o, właśnie o to chodzi ;)

Moja Kawiarenka pisze...

Jestem wielkim przeciwnikiem dodawania Amaretto do Tiramisu, bo powoduje to zbyt silny akcent migdałowy. Mocna kawa + dobry koniak + likier kawowy = to co ma być. Czyli aromat wanilii (bo cukier waniliowy) i kawa. Wszystko inne jest intruzem.
Podkreślę, że to jest moja opinia, i nie wszyscy muszą ją podzielać!
Kto nie wierzy niech porówna :-)

Asia pisze...

Ha! A ja nie dodałam. Nigdy nie dodaję, bo nie mam i nie chce mi się ich nabywać. Z lenistwa, a nie świadomie tego nie robiłam. Nigdy nie jadłam też z amaretto. Może kiedyś spróbuję z nimi, ale jak piszesz, że nie warto, to nie mam czego żałować :)

Anonimowy pisze...

Przymierzam się do zrobienia tojego tiramisu i chciałabym zapytać o wymiary twojej miski? czy na przykład zwykła, standardowa, żaroodporna forma nie będzie za mała? z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam :) zosia19

Asia pisze...

Zosiu, ja mam szklanka prostokątną formę tak ok. 40x25 cm - ale jak masz kwadratową albo większą lub mniejszą prostokątną, możesz robić bez problemu - musisz tylko tak ulożyć biszkopty, żeby były równo na dnie a potem przekladac kremem - warstwa kremu może być większa :)

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails