Jest rower, jest wiosna, są kolory. Na papierze, w głowie, w ciasteczku.
No ale ciasteczka.
Radość z obskrobywania ciastek z przylepionego od spodu papieru. To nawet relaksuje. Taka chwila do myślenia. Chociaż jak wolicie inne formy relaksacji, to polecam wysmarować blachę przed pieczeniem masłem i po lekkim przestudzeniu, jeszcze ciepłe ciastka, przełożyć na kuchenną kratkę albo drewnianą deskę do całkowitego ostudzenia.
I voila, są i gołe. Oskubane z papierka.
Niebieski, brązowy, czerwony, pomarańczowy, zielony, żółty. W takiej kolejności od największej ilości w paczce. Choćbyście wykupili wszystkie paczki M&Msów w sklepie, niebieskich zawsze zabraknie pierwszych. Jak oni robią te skorupki, że im wychodzi nie równo? Może niebieski barwik jest najdroższy i tną po kosztach w paczce, w nadziei, że nikt nie wpadnie na pomysł liczenia kolorów skorupek. Albo marketingowo - zróbmy nierówno, a ludzie dorobią do tego ideologię. I powstanie tajemnica niebieskiej skorupki. Takie ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Ciasteczka z kolorami
Składniki na ok. 15 większych ciastek:
- 100 g masła
- 100 g cukru
- 2 łyżki miodu
- 150 g mąki
- 1 łyżeczka sody
- groszki w kolorowych skorupkach
- lukier
Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Do dużej miski wrzuć masło, dosyp cukier i ubij mikserem na puszysty, jasnożółty krem. Dolej miodu, wsyp mąkę i sodę. Wymieszaj wszystko dokładnie. Blachę do pieczenia posmaruj masłem. Odrywaj z ciasta małe kawałki, tocz w dłoniach kulki wielkości piłeczki pingpongowej i układaj na blasze w kilkucentymetrowych odstępach. Ciastka podczas pieczenia rosną na boki. Spłaszczaj lekko każde ciasteczko dłonią. Piecz 10-15 minut, aż do zezłocenia. Wyciągnij, przestudź lekko, jeszcze ciepłe (ale nie gorące) przełóż na kuchenna kratkę albo drewniana deskę do całkowitego ostygnięcia.
Przygotuj lukier: cukier puder wymieszaj z odrobiną wody albo soku z cytryny. Lukier ma mieć konsystencję gęstej farby plakatowej. Jeśli wyjdzie ci za rzadki - dodaj trochę więcej cukru pudru. Jeśli nadal jest za gęsty - kilka kropli wody albo soku z cytryny. Przełóż lukier do woreczka, odetnij róg i wyciskaj małe ciapki na ostudzone ciastka. Do nich przyklejaj kolorowe groszki.
Moja rada: po wystudzeniu wsadź ciasteczka do metalowej puszki albo dużego słoika na ciastka. Wtedy będą miękkie.
Moja rada: po wystudzeniu wsadź ciasteczka do metalowej puszki albo dużego słoika na ciastka. Wtedy będą miękkie.
Damian Strączek, Żórowy dinożarł mówi dziukuluku.
I kto to papla - nietypowy słownik języka dziecięcego
Oto czym się zachwycam: dziukujku, przepraszku. Dziukuluku to synonim dziękujku. Idłam, bo szłam dłużej. Fatka w znaczeniu szmatka, ręcznik, ale też herbata. Dupiś na długopis, misie-podobasie na coś, co się podoba, a gliździołki na zielone fafrocle pływające w zupie, które każde dziecko dzielnie odholowuje łyżką na obrzeża miski, starając się przy tym zachować maksymalną dyskrecję. Jeż jest kaktusem pochodowym, a czipsy sztruksy są pokarbowane.
Zachwyt i Fantastyczność.
Zachwyt i Fantastyczność.
33 komentarze:
Cudowne ciasteczka! no ale mnie nie relaksuje takie skrobanie papieru, nie wiem, czy bym to przetrwała, a raczej czy ciasteczka by to przetrwały, czy nie zrobiłabym następnych;) Cóż cierpliwością nie grzeszę;))
Zapłacanka-dobra i kucnąć buzię...dzieciaki są pocieszne! Ciasteczka kolorowe super, już się poczęstowałam...pozdrawiam...
Cudowne są te dziecinne słówka ! :)) Takie milusie :))
A ciacha wspaniałe, masz świetne, radosne pomysły Asiu. Fajowa z Ciebie babeczka :))
Buziaki:*
Anitko - Tak, podzielanie mojego sposobu relaksowania się byłoby ciastkowym samobójstwem :)
Basiu - oj tak, dzieciakowe słówka sa rozbrajające!
Madziu - to ja ci tylko pobuziakuje na odległość :) :*
Doiero co wstałam i siedze z otwarta buzią, autentycznie. To jest wspaniałe! Jakie przepiękne zdjęcie. łał, jestem pod wielkim wrażeniem.
Wesolutko:) Mój synek kiedyś zapragnął "kojbanu" - chodziło o kombajn z klocków:)
Urocze, kolorowe jezyki. Ciasteczka w sam raz dla mojego Malego mezczyzny, ktory tez wymysla fajne slowka :) Nie wiem czemu ale od zawsze np. na smoka mowil: chosia :))
Buziaki Kucharku :)
Ja też mam radość z odrywania takich piękności. A u Ciebie w takich radosnych kolorach!
Hahaha, obśmiałam się z tej książki :) Muszę ją dla mojej bratowej na niedługie urodziny zdobyć :))) Za to takie ciasteczka to na urodzinach jej córeczek by zrobiły furorę :)
Śliczne te ciasteczka takie wiosenne :)
:))jakie słodziaki! Ciasteczka wyglądają cudnie:)Zaczęłaś sezon rowerowy?:)
uściski Asiu!
Piękne kolory, taka wiosna na ciasteczkach :)))
Asia Ty zacznij pisac ksiązki-bedą szly jak cieple - ciasteczka...ogromnie podoba mi sie Twoj sposob pisania!pozdrowionka serdeczne!!!
Dziecięce odkrywanie języka jest fascynujące...
Ja też jestem spragniona wiosny i kolorów!
ach zjadłabym sobie takie kolorowe ciasteczko:)i uwielbiam te dziecinne teksty:)
fajny pomysł z tym lukrem
a ja właśnie na etapie takiego słownictwa
Super ciasteczka! Mniam! :)
jestem pewna, ze te ciasteczka zachwycilyby kazde dziecko:)
A wiesz, że nie sądziłam, że kolorów jest nierówno?
Co do języka to mam to szczęście bycia mamą, niestety coraz starszych dzieci, ale nadal cudnie mówiących.
Jak nazywa się ptaszek z czerwonym brzuszkiem? ... glut :) - lat 5
Jakoś tak nie jadam M&M`sów. To znaczy - nie kupuję. Jak ktoś poczęstuje to zjem. Nie mam wtedy jednak okazji policzyć ile czego ani głowić się nad zagwozdką w kolorze blue. ;) Tak czy siak... Ciasteczka z piegami wyglądają przeuroczo!
A dzieci... To najlepsi słowotwórcy na świecie! Tak uroczo jest słuchać, kiedy wymyślają własne określenia, kiedy mieszają słowa... ;))
Buziak!
Chyba trzeba znaleźć książkę :D
Jeszcze bym dołożyła ze swojej przedszkolnej praktyki: "Miau robią miauczaki" no i "pieski nie hauczą"
Ha! Glutem mnie językowo zastrzeliłas Karolina! Glut jest genialny! :)
Basiu - :) Nawet nie wiesz jak to jest dla mnie miłe czytać to, co mi napisałaś. I... rozważam taką propozycję ;)
Majku - ale chosia czy choś? ;)
Justku - Tak! Wczoraj. W słońcu :)
Oliwko - a wiesz co, ja żałuję, że moi rodzice nie wpadli na pomysł spisywania takich moich dziecięcych mądrości. Byłaby teraz kupa śmiechu z samej siebie.
Anlejko, przypomnialas mi wlaśnie coś zwierzęcego. Mój kuzyn wymyślił kiedyś, na pytanie jak robią konie: ihaha. I jak juz byl w szkole i umial pisac, to zawsze rysował konia z dymkiem: IHAHA.
czy mogę zamiast lukru użyć czekoladowej polowy,wyznaję zasadę, że czekolady nigdy dość :P
moja ciocia pracuje w przedszkolu, zawsze na początku września, gdy przychodzą nowe dzieciaczki jest tam największy rozgardiasz, ciocia kiedyś w przypływie zwierzeń wyznała: "eh a dzisiaj ten mały Adaś groził, że zabije mnie siekierą, jeśli nie zabiorę go do mamy..." szczęście, że ciocię mam ubezpieczoną!~:P
O to to! Kiedyś w przypływie wielkiej miłości do śpiewu (która przeszła mi wraz z pojawieniem się muzyki na studiach) śpiewałam wszystkim i wszystkiemu. Jako dumna czterolatka zasiadłam przy wujku i oznajmiłam dumna: "Zaśpiewam ci piosenkę" Na pytanie o czym będzie, jeszcze dumniej odpowiedziałam: "O JEZU!" Na co wszystkim oczy wyszły, szczęki opadły, a ja zaczęłam: "Tam w oglodzie jezyk śpi, zbudź się jezu zbudź." Sprawa nawracania rodziny zanikła bardzo szybko :D
książka zapowiada się rewelacyjnie, a co do niebieskich to lubię je najbardziej ^_^
podobno niebieski barwnik w m&m's zwalcza raka;)
anonimowy - jasne, że możesz :) Do czekolady groszki przykleją się równie łatwo.
Anlejko - Twoje opowiesci mnie zachwycają! Zbudź się jezu zbudź :D!
Monia - dlatego ich tak malo? ;)
Ach! W takim razie kiedyś w czasie sesji zabiorę się za pisanie jakiejś szalonej książki, pod równie szalonym tytułem: "Sto lat temu, czyli opowieści człowieka, który nie urósł od gimnazjum." Albo jakiś bardziej poręczny tytuł.
Ooho ho, popieram, tak! :D
Brat wiedział co robi, gdy nie chciał mnie częstować niebieskimi. Bo ja za m&m tak nie szaleję jak on. :)
Ale fajny pomysł na dodanie kolorów ciasteczkom :) A zdjęcie z klawiaturą fantastyczne! Pozdrawiam!
A ja się z teorią "najmniej niebieskich" nie zgadzam. U mnie w średniej paczce (110 g) było: 14 czerwonych, 17 niebieskich, zielonych i pomarańczowych po 18, brązowe 24, a żółte 28.
Ciasteczka się pieką. Jak skończą, to napiszę co z tego wyszło.
Prześlij komentarz