• RSS

wtorek, 17 lipca 2012

Rusz głową



Stanęłam nad foremką na płytkie muffinki, ale jakoś nie wyobrażałam sobie zrobić w nich babeczek. Bo niby jak? Wystarczy że lekko wyrosną (a zawsze rosną), a ciasto rozleje się po całej formie i z pięknie uformowanych muffinek wyjdzie jedno wielkie ciasto z wypustkami po dziurach od foremki.

No to może coś innego?
Czekoladki.
Nie, czekoladki były. O ile nie są w kształcie ludzików, choinek i bałwanków na Boże Narodzenie albo w fikuśnych kształtach z nadzieniem w środku - są nudne.

Pomyślałam, że wymyślę coś w trakcie. Zaczęłam łamać czekoladę na kawałki i wrzucać do rondelka. Stopiłam, ale to by było za proste. Dodałam cukru pudru, bo D. nie lubi gorzkiej czekolady, a jak tylko on je zobaczy, ja zaraz potem zobaczę pusty talerz. Ale po dodaniu cukru czekolada zbiła się w brzydkie krupki. Dolałam więc śmietanki i na wszelki wypadek masła. Strzał w dziesiątkę! Po zastygnięciu czekoladki nie były twarde, ale jedwabiście miękkie, w jednym kawałku, ale w fakturze jak trufle. Do tego dobra czekolada zrobiła swoje. Smak - cudowny, bogaty, mocnoczekoladowy.

Genialnie pyszne, a proste.
Trzeba tylko ruszyć głową.

I mieć fajną foremkę :) Pisałam już o swojej jakiś czas temu. Znalazłam ją w Makro i od razu chciałam ją mieć, bo nigdzie indziej nie mogłam znaleźć akurat takiego kształtu: płaskiej, ale okrągłej foremki. Jest idealna na czekoladki i najważniejsze - nie jest blaszana, więc łatwo się wygina i wyjmuje z niej słodkości.

 

Zabawne czekoladki

Składniki na 15 sztuk:
  • 2 tabliczki dobrej gorzkiej czekolady
  • 6 łyżeczek cukru pudru
  • 1,5 łyżki śmietanki 30% lub 36%
  • 1 łyżeczka masła
  • 3/4 tabliczki białej czekolady
  • migdały (całe, w łupinkach)
  • pestki słonecznika
  • mielone orzechy lub cynamon do posypania
Przygotowanie:
Wlej do garnka trochę wody, zagotuj. Na garnku połóż mniejszą miskę, szklaną lub metalową. Umieść w niej kawałki gorzkiej czekolady i poczekaj, aż zacznie się topić pod wpływem temperatury w tzw. kąpieli wodnej. Kiedy czekolada będzie całkiem roztopiona, dodaj do niej masło, cukier puder, śmietankę i wymieszaj na gładką, gęstą masę. Jeśli będzie za gęsta i nie będzie dało się jej mieszać - dodaj odrobinę więcej śmietanki. Jeśli za rzadka - dosyp cukru pudru.
Czekoladę nakładaj łyżeczką do płytkich foremek i delikatnie uklepuj, aby przybrała kształt foremki (łyżeczką lub palcami). Rondelek z roztapiania czekolady umyj, wytrzyj do susza i ponownie umieść w kąpieli wodnej. Tym razem rozpuść białą czekoladę, nic do niej nie dodając. Aby przygotować konkretną dekorację czekoladek:
  1. żołędzie - połowę migdała umaczaj w roztopionej białej czekoladzie, połóż na środek czekoladki w foremce i dorób "ogonek" z pestki słonecznika
  2. motyle - na środek czekoladki ciapnij odrobiną białej czekolady. Przekrój migdał na pół i połóż na czekoladce na odwrót niż przy przekrawaniu, tj. tak, aby wypukłości połówek migdała były zwrócone do siebie, tworząc skrzydełka. Dwa czułki motylka zrób z pionowo ustawionych pestek słonecznika
  3. z posypką - ciapnij na środek czekoladki kleks z białek czekolady, posyp zmielonymi orzechami (jak ja) lub cynamonem (też dobre).
Smacznego! :)

Tak wygląda w środku - jest obłędnie czekoladowa!




Cristian Alarcon - Ja, transa
(wydawnictwo Karakter, Warszawa 2012, stron: 336)


Cristian Alarcon, argentyński reporter, trafia do Buenos Aires. A może raczej sam pcha się dokładnie w sam środek świata, gdzie przyjaźnie i interesy przypieczętowuje się nie mocnym uściskiem ręki, ale białymi kreskami, wdychanymi przez zielone zawiniątka. Sukcesu nie przelicza się na dolary, ale na ilość sprzedanych półgramowych działek albo przetransportowanych pod czujnym okiem pracowników lotniska kilogramów narkotyku ukrytych we własnym żołądku. Jeden gwałtowny ruch, jedno zapomnienie się i ścianka opakowania może rozerwać się, fundując mulicy, dziewczynie przewożącej towar, ostatnie zlecenie w życiu. Nie robi się tego dla pieniędzy, bo i tak nie ma luksusowych produktów, które można za nie kupić. Transas i narkos działają po to, żeby mieć z czego utrzymać własne dzieci, które często gardzą nimi i donoszą na nich władzy. Jeśli jesteś transą, w najlepszym wypadku może cię okraść i znienawidzić rodzony syn. W najgorszym - najlepszy przyjaciel może z kamienną twarzą zastrzelić cię serią z karabinu. W Buenos Aires kobiety są być twardsze od swoich mężów, a mężczyźni ani na chwilę nie mogą się zapomnieć i chcąc odpocząć, naiwnie położyć się w hamaku w swoim ogrodzie. Bo żona usłyszy tylko strzały, po których może zrobić tylko jedno: spakować się, wziąć dziecko na ręce i wyjechać handlować gdzie indziej. Każdy w Buenos Aires jest kimś - jeśli nie dilerem, to przemytnikiem, drobnym złodziejaszkiem albo prostytutką. Alarcon nie widzi tylko marginesu, to raczej margines w Buenos Aires jest tak duży, że nie pozostaje wiele miejsca na inny sposób na życie.

25 komentarze:

Bizneswoman w kuchni pisze...

Pychotki :)

Zuza pisze...

Aż mi ślina poleciała :D Wyglądają obłędnie, tak na bogato.

Kempek pisze...

To chyba bardziej foremka na te malutkie tarty, a nie muffinki:P

Asia pisze...

Własnie też się zastanawiałam na co to jest foremka w założeniu twórców, ale chyba na małe tarty też nie, bo ona jest naprawdę płytka. Więc jak wyłożyć foremki ciastem, to nawet nie będzie wklęsłości na nadzienie.

powiew inspiracji pisze...

uwielbiam silikonowe foremki :)

powiew inspiracji pisze...

ta foremka jest na ciastka :)

powiew inspiracji pisze...

przydatna kiedy ciasto jest płynne, a nie takie, z którego można bez problemu wyciąć kształty ;)

Asia pisze...

I zagadka rozwiązana! Ogromnie dziękuję :)

Asia pisze...

To chyba oznacza, że będe musiała wypróbować ją do "płynnych" ciastek :)

Kempek pisze...

http://www.mrkipling.co.uk/range/tarts/

Upieram się jednak przy tych najbardziej płaskich tartach...

basia pisze...

Asiu przypomnialas mi o tych foremkach, lezą sobie gdzies zapomniane a takie pysznosci mozna w nich wyczarowac...buziaki:)

Majana pisze...

Ale śliczne są te czekoladki :) Masz piękne pomysły , nic dziwnego,że robisz to co robisz :)
Ściskam mocno:*

Monika pisze...

urocze te mini czeko-ciasteczka;)porwały mą wyobraźnię;)

pozdrawiam!

Aga pisze...

To żeś poszalała:)
Piękne są te Twoje ciacha:)

Emma pisze...

Faktycznie wyglądają na mega czekoladowe!
Foremka faktycznie super.

asieja pisze...

mnie zachwyciły te orzeszki na wierzchu. ach, Asiu Ty to masz takie fajne pomysły! przyjedź do mnie kiedyś, to razem pogotujemy:-))))

Asia pisze...

Asiejkowa, dziękuję! Oj, przyjadę. A Ty do mnie też? :)

Eff pisze...

Bo eksperymenty są najfajniejsze :) i bardzo mi się podobają Twoje pomysły na ozdoby czekoladek. Mniam.

Asia pisze...

Rewelacyjne czekoladki :-))

Zuza pisze...

wow! :):)

Aurora pisze...

czekoladki nigdy nie są nudne ;))

zufik pisze...

Też myślę że to ciastkowa forma, sama kiedyś piekłam ciasteczka wkładając na dno foremek do mufinek:) wychodzą równiutkie:) wiesz, jak sie uprzesz to możesz zamrozić w niej jogurt i będą guziczki jogurtowe ;) albo lizaczki można zrobić wkładając patyczki:))

atina pisze...

wyglądają pysznie!

book me a cookie pisze...

O właśnie, lizaki! Choć ten pomysł z mrożonymi lizakami też jest szałowy :)

Marta pisze...

oo pycha;d poobserwuje sobie^^

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails