• RSS

czwartek, 26 kwietnia 2012

Skąd się bierze jogurt?


Dzisiejszy wpis jest wpisem reklamowym. Zdecydowałam, że będę oznaczać wpisy, w których szerzej piszę o produktach i różnych akcjach, które są związane z konkretną firmą (oprócz wydawnictw - bo tutaj integralną częścią książki jest jej wydawnictwo), ponieważ a) tak jest rzetelniej i b) jeśli firma robi dobry produkt, który sama dokładnie sprawdziłam i który z czystym sumieniem mogę polecić, to chcę o tym napisać tak, żeby było wiadomo, o czym mówię. 

Jestem dość wybredna, jeśli chodzi o to, co wybieram - od czytania książek począwszy, po zakupy w sklepie spożywczym. Mam pod tym względem dużo wspólnego z Eweliną - moje moloksiążkarstwo wykracza daleko poza książki i prasę. Czytam etykiety, studiuję wszystko, co jest napisane małymi literkami, zgodnie z zasadą, że im mniejszy druczek, tym na pewno coś istotnego tam znajdę. Nie znoszę, kiedy w soku pomarańczowym mam cukier, w serku homogenizowanym żelatynę, a jogurt jest o smaku truskawkowym, zamiast po prostu truskawkowy. Lubię robić ciasteczka z mąki pełnoziarnistej i sama mielić ser biały na sernik - mimo że to bardziej czasochłonne i niejednokrotnie taniej wyszłoby mi kupić gotowe półprodukty, ale te dobrej jakości po prostu bardziej mi smakują. 

Wracając do tytułowego pytania - skąd się bierze jogurt? Wiadomo, z kubeczka. A dobry jogurt? Od szczęśliwej krowy. Bardzo łatwo powiedzieć, może nawet nie trudniej sobie wyobrazić, ale jak to wszystko wygląda w praktyce? Czyli wycieczkę do źródła czas zacząć.


Żeby zobaczyć krowę - całe mnóstwo krów - musiałam zostać wywieziona - pół żartem pół serio - aż pod Warszawę. Żartem, bo nie jest mi obcy widok krowy innej niż tej z telewizji. Serio, bo ten widok pamiętam z dzieciństwa, kiedy raz czy dwa, będąc na jakiś wiejskich wakacjach, mogłam bez obciachu pogapić się na krowy. A równo tydzień temu do woli podpatrywaliśmy skąd się bierze mleko i słuchaliśmy, jaką drogę musi przebyć od krowy do fabryki, gdzie przetwarza się je na jogurt. 


My - Dorota (Pozytywna Kuchnia), Ewelina (Around the kitchen table), Alina (Brunette's Heart Makeup), Zuch (Zuch próbuje rysować), Ola (2 smaki), Ślimak (Chata Wuja Freda) i Dorota (Dorota smakuje) - i ja.


Na początek - kosmiczne wdzianko. Dylemat "zakładać czapkę czy nie?" szybko rozwiązała tylko Dorota. Kombinezony w kolorze pomiędzy "blue jeans" a "muślinowym turkusem" były po to, żebyśmy nie wnieśli do obory żadnych zarazków - w końcu każdy przyjechał z różnych części Polski i przywlekł ze sobą swoje regionalne zarazki, na które krowy niekoniecznie były odporne. Za to moje krakowskie "Idziemy na pole?" nabrało tak nowego znaczenia, że już powstrzymałam się od pytania przy wysiadaniu, no właśnie, na pole.


Głaskanie krów - jak łatwo przewidzieć - szybko stało się główną atrakcją i tylko szkoda, że już po wyjściu z obory pani Jola Łapińska, lekarz weterynarii i psycholog zwierzęcy, powiedziała nam, że krowy mają zawężone pole widzenia i widzą mnie więcej tylko to, co do pewnego momentu jest z boku - żeby zobaczyć to, co z przodu, muszą przechylić głowę w bok. Nietrudno się domyślić, że każdy z nas próbował głaskać krowę właśnie z przodu, przez co ta musiała nie lada głupieć za każdym razem, kiedy widziała rękę, która tuż przed jej głową jej znikała, po czym nagle czuła, że coś ją próbuje smyrać po nosie. My też nie byliśmy bardziej odkrywczy, stwarzając na własny użytek teorię, że krowy na pewno się nas wstydzą i dlatego wycofują głowy. Na pewno :)


Mleko jest tak naprawdę końcowym etapem opieki nad krowami. Nie wiem czy brzmi to dość jasno, ale chodzi o to, że trzeba najpierw włożyć bardzo dużo pracy w to, żeby krowy poczuły się komfortowo, bezpiecznie i żeby im było ciepło (i zapewnić im rozrywkowy drapak, oczywiście!), żeby mogły dać dobre mleko. To jak ze wszystkimi zwierzętami. Myślicie, że czemu jajka od kur chowanych w klatkach są tanie? Tak, jedna rzecz to ta, że ich utrzymanie jest bardziej ekonomiczne. Ale druga to ta, że ich jajka są po prostu gorszej jakości i szybciej się psują - bo te biedne kury są zestresowane. Mamy więc pierwszy element - dobre samopoczucie zwierzaków.


Numer dwa - dobra pasza, troskliwy pan gospodarz (w Gaworkowie pan Andrzej Fronczyk) plus przyjazne krowom otoczenie: duża, nasłoneczniona obora, która chroni od deszczu, a w upalne dni wielkie pastwisko. Zwierzaki codziennie są dojone, myte, pielęgnowane, nawet nacierane specjalnym kremem, który ładnie pachnie (a co, krowy też estetki!). 

Mleko trafia następnie do dużej schładzarki, gdzie jest ciągle mieszane i jego temperatura stopniowo i bez pośpiechu obniża się z 30 st. C do 3 st. C. I dopiero wtedy odbierane jest przez Danone i przewożone w specjalnych mlecznych cysternach do fabryki, gdzie robi się z niego jogurty, kefiry, śmietanki i inne mleczne przetwory. 


A że zaspokajania ciekawości nigdy nie za wiele, na koniec zostawiłam najlepsze. Mleczne czy wiesz, że...
  • mleko pasteryzowane i UHT nie jest niczym sztucznym. To po prostu mleko podgrzane do wyższej temperatury, a następnie schłodzone po to, żeby pozbyć się z niego wszelkich bakterii
  • mleko w kartonie jest dużo lepsze niż mleko w plastikowej butelce - i to prawda, że to w plastiku zaczyna po 2 dniach śmierdzieć i zmieniać smak; kwestii mleka w worku nawet nie poruszam :)
  • do jogurtów dodaje się czasami zagęstniki, aby miały gęstą konsystencję, a nie lały się jak mleko, niektóre z nich są naturalne, inne nie - warto sprawdzić, które są które i wybierać te z naturalnymi składnikami 

Chciałabym bardzo podziękować właścicielom gospodarstwa za przemiłe ugoszczenie. 
Całej ekipie Danona za świetnie zorganizowany wyjazd, w miłej atmosferze i z fantastycznymi ludźmi. 
Panu fotografowi (Krzysztofowi Kuczykowi) za ładne zdjęcia.
Więcej informacji o naturalnych produktach Danona tutaj: Natura. Tu jest mi dobrze
Macie ochotę na konkurs z atrakcyjnymi nagrodami? Zapraszam tutaj.

16 komentarze:

Ewelina Majdak pisze...

Wiesz co? Też mi się właśnie zdawało, że mamy podobne podejście do wielu rzeczy :)

kulinarne-smaki pisze...

"Na pole" zawsze jest hitem wśród ludzi, których poznaję z poza mojego rejonu :)

Dorota pisze...

Ale to nie tylko w Krakowie się mówi "na pole". A na kapcie też mówisz "pantofle"? :) Fajnie było znów się spotkać, całusy i uściski Kuchareczko!

Asia pisze...

Pantofle albo kapcie - ale tak, mówię :)

Anonimowy pisze...

:) a ja zapraszam na http://www.szybkozjesc.pl/

a. pisze...

Łee... Przecież to oczywiste, że jogurt z kubeczka się bierze!

Asia pisze...

Ach, no tak - wiadomo ;)

Russkaya pisze...

Widać, że świetnie się bawiliście :D

Bjedrona pisze...

Rozbawił mnie fragment o smyraniu krów po noskach :D

OlaCruz pisze...

W rodzinie mojego taty też funkcjonuje "na pole". Kiedyś ciocia tak powiedziała, a ja byłam przekonana, że idzie na pole ze zbożem i będzie pracować, więc wyprosiłam ją, żeby mnie ze sobą zabrała. Ciocia była zdziwiona, ale się zgodziła. Wyszła przed dom, do studni i wróciła do domu. A ja cały czas szłam za nią i męczyłam ją kiedy wreszcie na to pole pójdziemy :)
Buziaki, Kuchareczko! Do następnego spotkania :)

Asia pisze...

Hehe :D Rozumiem, że to było dawno temu? ;) Olu, i mnie było się fajnie z Tobą spotkać!

powiew inspiracji pisze...

fajna ta akcja

chantel pisze...

to musiała być bardzo fajna wycieczka :)

aga i kaja pisze...

Fantastycznie!! Wszystkim Wam naprawdę pozytywnie zazdrościmy :-) W naszym małym mieście brak tego typu ciekawych "rzeczy".
Dobrze, że można na blogach poczytać, co ciekawego się dzieje. Dziękujemy i pozdrawiamy :-)

Anonimowy pisze...

Tak, ale karton od mleka jest laminowany tworzywem, więc karton czy butelka to jeden smród. No i mleko UHT gnije, a zwykłe, pasteryzowane kwasi się, ja tam podziękuję za UHT.
Ja rozumiem, że te szczęśliwe krówki to do serii "naturalnej", ale gdyby popatrzeć na inne jogurty tego producenta... w jogurtach owocowych nie ma owoców w składzie na przykład...
Pewnie usuniesz ten komentarz, ale myślę, że akurat ta firma i natura to dwie różne bajki. Natomiast marketing jak najbardziej im hula:)

Asia pisze...

Nie usunę, ale mamy różne zdania. Tak juz jest i trzeba to uszanować :)

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails