Mam zimowstręt. Moja zdolność przystosowania się do funkcjonowania w niskich temperaturach i oglądania śniegu za oknem kończy się w momencie Sylwestra, kiedy trwa jeszcze świąteczna atmosfera. Potem najchętniej spakowałabym walizkę na trzy miesiące i wyjechała gdziekolwiek, gdzie świeci słońce i nie trzeba chodzić opatulonym jak bałwan.
Dlatego co roku tak bardzo czekam na pierwsze ciepłe dni: kiedy wreszcie mogę wystawiać twarz do słońca, zakładać kolorowe spódnice i sukienki, kupować żonkile i otaczać się radosnymi wiosennymi kolorami.
I jeść wiosennie. Ciasteczka, które zrobiłam, miały być początkowo migdałowo-waniliowe, ale migdały kojarzą mi się raczej z zimą, a wanilią - z jesienią. Cytryny! Są kwintesencją wiosny i lata. Świeże, pachnące, energetyczne. Do pozytywnego naładowania się po zimie i do kruchych ciastek.
Wiosenne ciasteczka cytrynowe
(aka ciasteczka "motyla noga!")
Składniki na bardzo dużą ilość ciasteczek (50-60 sztuk):
- 240 g masła o temp. pokojowej
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 2 łyżeczki drobno startej skórki cytrynowej
- 100 g cukru pudru
- 2 lekko roztrzepane jajka
- 300 g mąki
- 2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 1 tabliczka mlecznej czekolady
- cukrowe motylki - posypka (można pominąć)
Przygotowanie:
1. Rozgrzej piekarnik do 200 st. C. Masło z cukrem, skórką cytrynową i sokiem z cytryny utrzyj mikserem na puszystą masę. Stopniowo dodawaj jajka i miksuj. Dosyp mąkę i wymieszaj. Powstanie gęste ciasto.
2. Dłońmi nabieraj małe kawałki ciasta i uturlaj z nich kulki wielkości orzecha włoskiego. Kuleczki układaj na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując niewielkie odstępy. Nie spłaszczaj ciastek.
3. Piecz ok. 7-10 minut, aż delikatnie się przyrumienią.
4. W tym czasie roztop czekoladę: do garnka nalej wody i postaw, żeby się zagotowała. Na garnku połóż mniejszą metalową miskę - tak, żeby jej dno nie dotykało wody). Do miski wrzuć czekoladę i roztop ją w tak przygotowanej kąpieli wodnej.5. Ciasteczka po wyciągnięciu z piekarnika ostudź, po czym każde z nich maczaj w roztopionej czekoladzie i dekoruj cukrowym motylkiem. Odkładaj na kratkę kuchenną lub arkusz papieru do pieczenia, aby czekolada zastygła.
Smacznego!
I. Górnicka-Zdziech, P. Chrzanowski - Coś z niczego. Ekozabawy dla dużych i małych
Zbieram, przeglądam i czytam ostatnio namiętnie książki z zabawami dla dzieci. Są lepsze i gorsze. Gorsze to te oklepane, których autorzy powtarzają - dobrze, jeśli swoimi słowami - zabawy, które znajdą w innych książkach. Lepsze to te, które są tak pomysłowe, że jestem pewna, że ich autorzy wybiegali się razem z dziećmi, głośno śpiewali, tańczyli, a na końcu zorganizowali rodzinny turniej skakania w workach po ziemniakach slalomem między doniczkami. Paweł Chrzanowski i Izabela Górnicka-Zdziech stworzyli książkę ze świetnymi pomysłami na ekozabawy. I to wcale nie w klimatach z krainy mchu i paproci, gdzie ekologiczne zabawy kojarzą się z taplaniem się w błocie i zamienieniem swojego ukochanego zeszytu w szałowy zielnik (pasjonujące - do czasu), ale z wykorzystaniem tego, co zawsze w domu jest, a co notorycznie ląduje z hukiem w koszu na śmieci. Pudło po telewizorze? Niech maluch zbuduje sobie z niego domek albo pomaluje w chmurki i zrobi kontener do recyklingu. Potłuczone kafelki ze starej łazienki? Mozaika. Albo trochę gliny i dzbanuszek mieniący się wszystkimi kolorami tęczy. Resztki świeczek można przetopić na jedną dużą w kolorowe paski, a z gipsu i barwników spożywczych kredę do rysowania po chodniku. Genialne 55 pomysłów na zabawy, które dzieci pokochają. I choć w książce nie ma przeprofesjonalnie wystylizowanych zdjęć, to nie o to tu przecież chodzi. Ona jest tylko instrukcją do niezłej frajdy.
23 komentarze:
kobieto one są boskie! przepis zapisuję do zrobienia na już :)
Ja jeszcze nie w pełni czuję się jak motylek, ale po zjedzeniu takich ciasteczek z całą pewnością wybuchnie we mnie wiosenna moc :D
Wow, jakie wspaniałe są te ciastka Asiu! Niesamowicie wyglądają. Naprawdę pełne wiosny!
Musze je kiedyś zrobić :)
Uściski :*
Wiosna w sercu, to i w wypiekach widać, że przyszła... Pozdrawiam
Asiu ciasteczka jak zwykle cudowne, prawdziwie wiosenne i z pewnoscia bardzo smaczne. Uwielbiam cytrynowe! buziaki ogromne...
ojej, jakie śliczne małe ciasteczka!
urocze. a te motylki dodają niebywałej maggii.
Cudowności! Takie małe skarby :)
Ach, dziękuję :)
Mogę się podpisać pod wstępem obiema rękami, zimowstręt i pragnienie wiosny w 120%, na szczęście w pełni będziemy się z niej za chwilę cieszyć :)
motyla noga! :D
książkę zapamiętam bo może się przydać:)
uściski!
J
urocze ciasteczka:)
Wiosenne urocze maleństwa!
Chyba wiem komu by się spodobały :)
Komu? :)
ten czekoladowy dzień mnie wykończy :( tyle pyszności, których nie mogę mieć
Zimowstret to moje nowe ulubione slowo :)
A ciasteczka boskie.
Motyla noga :D szłam podobnym tropem, szukając wiosennego ciasta na Wielkanoc, lżejszego nieco. Też padło na cytryny.
I te różowe motylki, no pięknie wyglądają!
Jeśli są tak smaczne jak wrażenie, które sprawiają, to muszą zawitać i do nas niebawem :)
wspaniale ciasteczka :)
Książka jest na pewno bardzo przeydatna, a ciasteczka wyglądają wspaniale i pewnie tak smakują. Szkoda, że już dzisiaj upiekłam misie biszkoptowe i nie mam ochoty na więcej słodkości :( ale może znowu jak mi się będzie chciało koniecznie czeegoś słodkiego, to wypróbuję tój przepis :)
Pozdrawiam :)
Smakowite te ciasteczka
Jej jakie pięknie wyglądają dwukolorowe ciasteczka :) !
Piekne ciasteczka! Ja przyznaje że obecnie ciast ciasteczek i słodkości raczej unikam, ale z przyjemnością rozkoszuję się ich widokiem... na zdjęciach :)
Zapraszam równiez do siebie, dopiero się rozkręcam ale pare fajnych sałatek i potrawek napewno sie pojawi!
http://dumontinianadiecie.blogspot.com/
Prześlij komentarz