Mam ogromną słabość do mięty: kocham miętowe lody, musy, czekoladę z miętowym nadzieniem, sałatki z listkami mięty... Co śmieszniejsze, jakoś mało osób podzielało moje zachwyty :) Ani M., ani U., ani J. (ona się zawsze krzywiła :)), ani cała masa innych ludzi.
Muffiny są miętowe w środku i miętowe na zewnątrz. W środku z posiekaną świeżą miętą (co prawda nie z ogródka, bo z nim ciężko w mieście, ale z parapetu), na wierzchu z czapeczką z czekolady z miętowym nadzieniem i listkiem mięty. Gdyby jednak ze świeżymi listkami było ciężko, spokojnie można zastąpić je suszonymi. Muffiny mają lekko cytrynowy smak, który idealnie pasuje do mięty. I nie są za słodkie - takie, jakie lubię. A podpatrzone na blogu pachnącym ciastem.
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki
- szczypta soli
- 2/3 szklanki cukru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- skórka otarta z jednej cytryny
- 1 i 1/4 szklanki mleka
- 2 jajka
- 100 g miękkiego masła
- 3 łyżeczki jogurtu naturalnego
- świeża mięta
- czekolada z nadzieniem miętowym
Przygotowanie:
Wlać mleko do rondelka i podgrzać (nie do zagotowania). Do ciepłego mleka wrzucić gałązki mięty, przykryć i zaparzyć ok. 5 minut. Odstawić, lekko ostudzić i całość zmiksować.
W jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, sól, cukier, proszek do pieczenia i skórkę cytrynową. W drugiej mokre: miękkie masło, mleko miętowe, jajka, jogurt. Wlać mokre do suchego i wymieszać łyżka od niechcenia, na tyle tylko, żeby składniki się połączyły (grudki pożądane). Natłuszczoną muffinkową formę wypełniać do 2/3 wysokości i wstawić na ok. 15 minut do piekarnika nagrzanego do temperatury 180oC. Kiedy muffinki się upieką, otworzyć piekarnik, ułożyć na wierzchu każdej kostkę miętowej czekolady i wstawić z powrotem do piekarnika jeszcze na 1-2 minuty. Po tym czasie formę wyciągnąć, łyżką lub gładkim nożem rozsmarować czekoladę po wierzchu każdej muffinki, udekorować miętą i odstawić do wystudzenia.
8 komentarze:
świetny przepis, na pewno wykorzystam! podzielam Twoje upodobania co do deserów z nutą mięty, niestety w większości przepisów jest potrzebny ekstrakt z mięty, którego w pl sklepach niet;)
z tego co widzialam mna paru blogach dziewczyny uzywają kropli miętowych, chyba tych na zoladek :)
A jaka ilość tej mięty ? Ile listeczków, tak na oko?
Tyle ile muffinek - 15 wystarczy, listki mięty tylko do dekoracji :)
Chodziło mi o tą miętkę, co do mleka...bo akurat mam świeżą w ogródku:)
W każdym razie muffinki zrobiłam.
Pyszne, szkoda, że nie miałam czekolady z nadzieniem, tylko taką całkiem zwyczajną. Ale świeża miętka na samym czubku daje pyszny smaczek!
Ach! No tak, nie popatrzyłam. Dwie-trzy gałązki :)
I ciesze się, że smakowały, pozdrawiam ciepło :)
Robiłam już kiedyś miętowe, ale były podłe i nie chciały wychodzić z papilotek.
Muffinowa podłość!
pozdrawiam cieplutko :)
Prześlij komentarz