Nadrabiam zaległości. Ciasteczka śliwkowe zrobiłam na Festiwal Nauki (15 maja, krakowski rynek). Z tego, co zaobserwowałam, jedzenie było lepszą atrakcją niż model samochodu na wodę, pisanie imienia po arabsku, japońsku i w hindi, węże zbożowe, występ przed kamerami i wszystko to, nad czym studenci się głowili, żeby przyciągnąć odwiedzających do namiotu swojej uczelni. O nie, nic nie przebije darmowego jedzenia.
Przepis na ciasteczka wzięłam z Ciastek, ciasteczek i babeczek Hilaire Walden. Do ciasta najlepiej dodać kakao, ale jeśli akurat nie macie go pod ręką, z powodzeniem można zastąpić kostkami gorzkiej czekolady. Śliwki muszą być miękkie - twarde zrobią się po upieczeniu jak kamyczki. Ja użyłam greckich - przywiezionych w maju, dużych, pachnących, już wydrylowanych. A kiedy będą nasze, polskie? Stęskniłam się już za renklodami. I za mirabelkami! W tym roku znowu pozamykam je w słoikach, tym razem w większej ilości. Te z zeszłego roku nie doczekały nawet grudnia.
Składniki na ok. 40 sztuk:
- 20 dag świeżego masła
- 15 dag brązowego cukru
- 1 jajko
- 30 dag mąki
- 4 łyżki niesłodzonego kakao lub połowa rozpuszczonej tabliczki gorzkiej czekolady
- miękkie suszone śliwki
- 12 dag białej czekolady, drobno pokrojonej albo lukier
Przygotowanie:
- Nagrzej piekarnik do 190oC. Wyłóż dwie blachy papierem do pieczenia lub pergaminem.
- Utrzyj masło z cukrem na jasny, lekki krem. Dodaj jajko i ucieraj jeszcze przez chwilę. Dodaj przesianą mąkę i kakao (lub rozpuszczoną wcześniej czekoladę). Wymieszaj najpierw drewniana łyżką, a potem dłońmi. Zagnieć miękkie gładkie ciasto.
- Rozwałkuj na lekko posypanej mąką stolnicy na grubość ok. ½ cm. Foremką wycinaj kółka lub inne kształty i układaj je na przygotowanych blachach. Na każdym krążku kładź śliwkę (jeśli są duże, pokrój). Smaruj białkiem brzegi i przykrywaj drugim krążkiem, zlepiając ze sobą obie części.
- Wstaw do piekarnika na 10-12 minut. Po upieczeniu lekko przestudź. Rozpuść białą czekoladę lub przygotuj lukier i dekoruj nim (nią) gotowe ciasteczka. Jeśli nie macie wyciskarki lub rękawa cukierniczego, żadna strata. Mimo, że mam takowe akcesoria w kuchni to rzadko z nich korzystam. Zwykły woreczek foliowy bije wszystko na głowę. Napełniamy go czekoladą lub lukrem, odcinamy dosłownie minimalnie końcówkę, niecały milimetr (jeden z dolnych rogów) i robi się superprecyzyjny przyrząd do dekorowania :)
A. A. Milne, Prosiaczka mała księga dzielności
Poza oryginalnym Kubusiem parę lat temu puchatkowo-poradnikowe imperium się rozrosło i pojawiły się małe książeczki w stylu Kubuś Puchatek i feng shui, Kubuś Puchatek zaprasza na ciasteczka (która tą książkę nota bene mam - zawiera rewelacyjne przepisy na ciastka), Prosiaczek na wspólne trzęsienie portkami, Tygrysek - na grupowe brykanie, a Sowa w ogóle nie zaprasza i ma wszystkich głęboko w poważaniu. Ale spodobała mi się jeszcze jedna książeczka, o której dowiedziałam się przed chwilą, szukając zdjęcia okładki prosiaczkowej dzielności - Tygryska mała księga żywienia i ćwiczeń. Czekam jeszcze na Kłapouchego wielką księgę depresji, Jak wychować szczęśliwe dziecko z Kangurzycą i Moja działka - moje hobby Królika. Tylko dla Krzysia nie potrafię nic wymyślić.
13 komentarze:
Boskie!
ja się wcale nie dziwię, że jedzenie wzbudzało największe zainteresowanie. szczególnie, że pojawiły się tam Twoje ciasteczka. studenci musieli byc zachwyceni.
a prosiaczkowa książeczka.. mam i lubię. bardzo. powyrywałam niektóre karteczki.. schowałam do listów, przypięłam do korkowej tablicy, niektóre się pogubiły. ale te słowa to takie małe przyjemności.
asiejko, ale czad, ja kupiłam specjalnie druga ksiazeczke do wyrywania! Myslalam, że tylko ja tak robie :D Moje akurat do dawania znajomym, jedna ostała się na tablicy nad łózkiem :)
Świetne te ciasteczka! Ja też z wielką chęcią bym podjadła takich ciasteczek pysznych!Czekolada i śliweczka to pyszne połączenie, które zawsze lubiłam:)
Pozdrawiam Cię Kuchareczko:*
Ładnie tu u Ciebie:)
Ojej, bardzo Ci dziekuję majanko :)
Obłędne! Ślicznie tu u Ciebie :)i nie tylko wpadłabym na te ciasteczka :)
Pozdrawiam !
O jak mi miło szarlotku. Pozdrawiam ciebie również cieplutko :)
świetne:) uwielbiam czekoladę, uwielbiam śliwki1
pozdrawiam,Beata
A ja uwielbiam owoce, musze coś zrobić z tymi, które powolutku, acz śmiało zaczynaja się pojawiać :)
Za śliwkami nie przepadam za bardzo, ale kiedy nie są w przytłaczającej większości, a otoczone czekoladowym ciastem, wydają się dobrym pomysłem :)
Te Twoje ciasteczka wyglądają trochę jak pierożki ;P I nie jest to w zadnym przypadku obelga ;)
Pozdrawiam
o, bardzo mi miło, dziękuję :)
Chciałam się zapytać czy do ciasteczek nie jest potrzebny proszek do pieczenia bo jestem malo zaawansowana w temacie ciasteczek;)A przy okazji twoje przepisy są mistrzowskie;)
Nie, w tych ciasteczkach nie ma proszku. Proszek sprawia, że wypieki rosną w piekarniku, a te ciasteczka tego nie potrzebują :)
Prześlij komentarz